Im jestem starsza, tym do pielęgnacji twarzy podchodzę coraz bardziej świadomie. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu wystarczył (a przynajmniej tak mi się wydawało;)) płyn micelarny i uniwersalny krem niby-nawilżający. To były czasy, gdy np. o ochronie UV nie pamiętałam nawet latem, o pozostałych porach roku nie mówiąc; gdy płyn do demakijażu pozostawiałam na powierzchni skóry bez zmywania; a tonik czy serum stanowiły zbytek łaski.
Teraz nie wyobrażam sobie popełniać tamtych błędów – a nawet od kilku lat staram się naprawić konsekwencje ówczesnych wyborów „pielęgnacyjnych”. Kosmetyki, które aktualnie używam są dopasowane do kondycji i wieku mojej cery – mają dobre składy, a do tego marki w żaden sposób nie wspierają testów na zwierzętach.
Na szczęście coraz więcej firm stawia na jakość – dzięki ostatniemu zamówieniu ze sklepu Cosibella.pl poznałam kilka naprawdę wartościowych brandów.