Lato jest tym czasem w ciągu roku, kiedy beztrosko szalejemy, oddając się wakacyjnemu lenistwu. Bez względu na samą formę odpoczynku i codziennego funkcjonowania w upalne dni – prażące słońce, morska lub chlorowana woda, nieodpowiednia pielęgnacja spowodowana utrudnionymi warunkami, a nawet klimatyzacja działająca w biurach i centrach handlowych, zostawiają po sobie ślad na włosach.
Nawet, gdy bardzo bardzo staraliśmy się dbać o kosmyki w lecie – spójrzmy prawdzie w oczy – zawsze znajdą się jacyś poszkodowani, z którymi trzeba będzie uporać się jeszcze przed nadejściem jesieni 😉
Pozbycie się szkód.
Powtarzam to do znudzenia: lepsze włosy krótsze i i zdrowe, niż długie, a zniszczone. Nie tylko po wakacjach warto udać się do fryzjera na podcięcie końcówek – takie wizyty są konieczne co kilka miesięcy, nawet wtedy, gdy włosy zapuszczamy. Pozornie, częste podcinanie kosmyków wydłuża czas ich zapuszczenia. Tak naprawdę jednak zniszczone końcówki przeważnie i tak łamią się i kruszą, przez co długość pukli „stoi w miejscu”, a przy okazji wcale nie wyglądają estetycznie;)
Dieta i suplementacja.
Kolejny element, który na stałe powinien zagościć w planach pielęgnacyjnych. Zbilansowany i urozmaicony jadłospis pozwala uniknąć w organizmie niedoboru składników odżywczych: białka, które jest głównym budulcem włosa oraz witamin i minerałów, niezbędnych nie tylko do prawidłowego wzrostu włosów czy ograniczenia ich wypadania, ale także do ochrony przed szkodliwym działaniem czynników środowiskowych.
Szczególnie teraz, gdy jesień coraz częściej daje o sobie znać, zewnętrza suplementacja również jest istotna: jesteśmy przecież bardziej narażeni na infekcje, które w dużym stopniu wpływają na pogorszenie stanu naszych włosów.
Równowaga PEH, czyli odbudowa, nawilżenie i natłuszczenie.
Lato, podobnie jak zima, nie jest dla włosów łaskawym czasem. Warunki atmosferyczne, które dla nas są całkiem przyjemne, mają niszczący wpływ na kosmyki. Lejący się z nieba żar, silny górski wiatr czy nadmorskie kąpiele powodują, że włosy tracą swoją siłę i witalność, stają się kruche i matowe.
Kiedy pukle są zniszczone – działamy proteinami, których zadaniem jest uzupełnianie powstałych braków, czyli odbudowa. Gdy kosmyki stały się suche – nawilżamy humektantowymi mgiełkami i maskami, które mają zdolność wiązania cząsteczek wody wewnątrz pojedynczego włosa. Działając jak pancerz, emolienty tworzą warstwę ochronną, która zapobiega utracie wartości odżywczych i wody, równocześnie kondycjonując i nabłyszczając pukle.
Zabieg regeneracyjny.
Jeśli nie chcemy czekać i liczymy na natychmiastowy efekt WOW, warto udać się do sprawdzonego zakładu fryzjerskiego. Większość ma w swojej ofercie przeróżne zabiegi regeneracyjne, odżywcze czy rekonstrukcyjne. Na własnej skórze przekonałam się już dwa razy, że to naprawdę działa – a efekty nie są tylko „na chwilę”, bo nawet po kilku myciach włosy wciąż pozostawały sypkie, gładkie i błyszczące.
Jak Wasze włosy po letnich szaleństwach? Potrzebują odnowy i regeneracji? 😉
37 komentarzy
dobrze napisane! 🙂
Zazwyczaj regeneruję swoje włosy maseczkami oraz olejkami (np. arganowym 🙂 )Uważam,że produkty zakupione w drogeriach nie poradzą sobie tak doskonale ze zniszczonymi włosami jak produkty, które można kupić w sklepach fryzjerskich 🙂 przekonałam się o tym na hmmm własnych WŁOSACH haha 😀 😀 zgadza się należy szybko działać 🙂 oferta w zakładach fryzjerskich jest naprawdę bogata 🙂
Mam bardzo długie włosy, po lecie na szczęście nie widzę szkód, ale zawsze stosuję serum w olejku po umyciu włosów.
Każdego roku obiecuję sobie, że będę częściej chodziła do fryzjera, że zadbam lepiej o włosy, jednak niewiele mi z tych postanowień wychodzi. Zmobilizowałam się za to do używania balsamów i olejków ochronnych przed suszeniem i prostowaniem.
Lepsze to niż nic…
Przydałoby się podciąć końcówki 😉
Mam włosy naturalnie kręcone, więc już na co dzień wymagają one ode mnie szczególnej pielęgnacji. Nie zauważyłam, żeby po wakacjach były w gorszej kondycji.
Ja swoje obcięłam i jest super 😀
Same się układają i na dobrą sprawę nie muszę się nimi zajmować 😉 Chyba muszę zmienić profil bloga 😛
Moim sposobem w tym roku było obcięcie włosów i to niestety dość dużo.. za to teraz są zdrowe i wzmocnione . A 2 razy do roku robię saunę lub zabieg podczerwienią zamykający łyżki włosa- polecam bo daje super efekty.
moje włosy trochę podupadły na zdrowiu, ale to wina tego że żyję w biegu, stresie i nie mam czasu ich olejować nawet ;( a byłam u fryzjetrki, to nie podcięła mi dobrze końcówek i nadal się plączą 🙁
Ja swoje obcięłam i jest ok.
Pozdrawiam serdecznie
Renata
Zabieg regeneracyjny by się moim kosmykom przydał 🙂
Moje włosy na szczęście nie potrzebują w tym roku zabiegów regeneracyjnych, gdyż stosuję się do przedstawionych przez Ciebie sposobów przez cały rok 😉 No ok, ok, oprócz suplementacji i wizyt u fryzjera na zabiegi regeneracyjne 😉
Szczególnie dużo daje mi regularne olejowanie włosów 🙂
I u mnie olejowanie przyniosło najlepsze efekty – w ubiegłym roku po norweskiej wyprawie włosy były w opłakanym stanie. Wróciłam do olejowanie przy każdym myciu. W ciągu miesiąca ich kondycja diametralnie się poprawiła 🙂
Ja obecnie swoje włosy podciełam, bo były bardzo zniszczone i mi wcale nie rosły. Mam ogromną nadzieje,ze mi zaczną rosną i nie bedą sie tak mocno puszczyći wysuszać. Stosuje wcierke Jantar i na koncówki olejek arganowy.
U mnie olej arganowy się nie sprawdził – bardzo mi włosy puszył. By ochronić końcówki przed zniszczeniami, polecam silikonowe serum – wystarczy kropla dziennie, a naprawdę robi różnicę 🙂
Ja o moje włosy generalnie mocno dbam, bo kiedyś zniszczyłam je rozjaśnianiem i nie chcę ich mieć znowu w takim stanie 🙂
Całe lato dbałam o włosy bo po ciąży był w fatalnym stanie. Teraz nastawiam się na odżywianie iiii może je trochę obetnę
Staram się regularnie podcinać końcówki włosów, ale na bakier jest u mnie z dietą i suplementacją. Zdecydowaine zbyt mało witamin dostarczam mojemu organizmowi i objawia się to m.in nadmiernym wypadaniem włosów. Ciężko się zebrać do urozmaicenia swoich posiłków w jakies bogate składniki 🙂
Ja polecam włączyć do diety tłuszcze – siemię lniane czy łyżkę oleju. O tym, dlaczego warto pić olej też już kiedyś pisałam 🙂
Na szczęście lato tym razem nie nadwyrężyło moich włosów 😉
Podcinam włosy co 3 miesiące, stosuje selen i cynk, nawilżam 🙂 Wszystko działa jak najbardziej 🙂
Staram się o nie dbac caly czas – zarowno przez diete i suplementacje jak i podcinanie koncowek. Ale wciaz to jeszcze nie jest to. Tak wiec dalej kombinuje – szczegolnie poprzez zdrowe odzywianie 🙂
Ja już po odświeżeniu fryzury, zaczęłam też używać olejków, zobaczymy, jaki będzie efekt! 🙂 myślałam o suplementacji, ale jakoś nie jestem przekonana, a włosy dość mocno mi wypadają.
Jeśli nie przekonuje Cię suplementacja farmakologiczna, polecam tę naturalną: siemię lniane czy olej 🙂 U mnie zadziałały lepiej, niż te z apteki 🙂
Świetne rady. Ja zaczęłam od wizyty u fryzjera i obcięciu końcówek i zabiegu regeneracyjnego
Przydatny artykuł. Moje włosy są meega zniszczone po lecie :'(
a mi włosy po raz pierwszy sprawiły miłą niespodziankę, bo się osttanio bardzo poprawiły. Jem b dużo orzechów, może to jest przyczyną?
Byłam niedawno na zabiegu, ale jakoś nie zauważyłam hiper poprawy włosów, a wręcz niezbyt dokładnie oczyszczone końcówki
Łojej – to wiele zależy od samego zabiegu. Ja w swoim życiu byłam na dwóch: hairtox i SmartBond. Obydwa dobrze zadziałały na moje włosy 🙂
Moja fryzjerka chyba poddała się na mojej ostatniej wizycie więc tym bardziej sama nie wiem co robić 😉
Oj tak, lepiej podcinać włosy i mieć ciut krótsze, niż zapuszczać, a mieć kruszące się, łamiące i rozdwajające. Dlatego muszę się wybrać do fryzjera. A jakoś od 2 tygodniu ciężko mi to zrobić. 😀
Chyba wezme sobie do serca Twoja rade, ze lepsze wlosy krotkie niz zniszczone i troszeczke podetne sobie koncowki. Dziekuje i pozdrawiam serdecznie Beata
Taka regeneracja jest konieczna i sama koniecznie muszę trochę się tym zająć po lecie. Ale myśle, że odpowiednie kosmetyki tym razem wystarczą.
Moje włosy po lecie zawsze są w dramatycznym stanie. Słońce i plaża robią swoje. Na pewno skorzystam z Twoich rad.
Nigdy nic takiego nie robiłam, a pewnie by się przydało 🙂 Jedynie o podcinaniu pamiętam 🙂
Świetne porady, na pewno się przydadzą, zwłaszcza że jestem posiadaczką dość długich włosów, a wakacje spędzam w ciepłych i słonych wodach morza i wyglądają jak szczotka 😀
… po lecie włosy zwykle aż wołają o regenerację! 🙂