Spośród wielu zmian, jakie wprowadziłam w codziennej pielęgnacji twarzy, przerzucenie się na minerały było chyba najlepszą decyzją. Odkąd odstawiłam drogeryjne kosmetyki, twarz ma się o niebo lepiej: skóra jest odżywiona i miękka, dłużej pozostaje świeża, a podskórne wągry nie pojawiają się nawet przed tymi dniami 😉 Oczywiście dobra kondycja cery to nie wyłącznie zasługa mineralnego makijażu: odpowiednio dobrana pielęgnacja rano i wieczorem, racjonalna dieta i regularne nawadnianie są podstawą zdrowego wyglądu skóry.
Makijaż mineralny jest dla mnie idealną opcją na każdą porę roku. Teraz, gdy upały zaatakowały z pełną mocą, sprawdza się rewelacyjnie: jest lekki i naturalny, dzięki czemu skóra może swobodnie oddychać. Kosmetyki przepięknie stapiają się z cerą, dając wrażenie drugiej skóry, bez tworzenia grudek, plam i nieestetycznych smug.
Kiedyś pisałam już o 6 krokach mojego codziennego make upu. Dzisiaj mam zamiar skupić się na ostatnim z etapów, pokazując Wam 3 rodzaje wykończeniowych pudrów od Lily Lolo. Wszystkie trzy produkty są zmielone bardzo drobno, dzięki czemu cudownie wygładzają skórę i optycznie wypełniają zmarszczki. Jedwabista konsystencja sprawia, że pudry zyskują właściwości „gruntujące”, utrwalając makijaż na cały dzień. Są bardzo wydajne, dlatego cena 81,90 zł nie okazuje się wcale tak wysoka – każde opakowanie spokojnie wystarczy nawet na rok codziennego aplikowania.
To biały, lekko połyskujący na perłowo proszek, który w pierwszej chwili może trochę przerazić swoim „bladym” odcieniem. Puder jest transparenty i po roztarciu pozostawia jedynie delikatny blask i pięknie odbija światło – to za sprawą miki działa rozświetlająco. Efekt jest podobny do tego, który osiągamy kremem rozświetlającym Resibo – daje miękkie, naturalne, „aksamitne” wykończenie. Sprawia, że skóra wydaje się bardziej gładka, odświeżona, odmłodzona – wszelkie nierówności i zmarszczki stają się mniej widoczne. Dopiero kiedy przesadzimy z ilością lub nałożymy go nieumiejętnie, puder może lekko wybielić, przez co skóra twarzy będzie wyglądała na bledszą, niż jest w rzeczywistości.
INCI: MICA [+/- CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE)].
Tym razem w pudełeczku otrzymujemy jasny, brzoskwiniowo-różowy puder, którego kolor zawdzięczamy dodanemu tlenkowi żelaza. I chociaż składy pudrów Translucent Silk i Flawless Silk są na pozór takie same, proporcje składników są inne – stąd różnica w barwach obu produktów.
Puder pięknie dopasowuje się do koloru skóry – możemy pozwolić sobie nawet na chwilę nieuwagi, bo w odróżnieniu od wersji transparentej, tutaj ciężko zrobić sobie „krzywdę” 😉 Zaaplikowany nawet w dużej ilości, po kilku minutach stapia się z naskórkiem, dając satynowe wykończenie makijażu. Nienachalnie rozświetla cerę, optycznie wygładza zmarszczki, sprawia, że również zmęczona skóra zyskuje zdrowy i świeży wygląd.
INCI: MICA [+/- CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE)].
Obydwa pudry sprawdzą się w makijażu cery suchej i normalnej, bez większych skłonności do nadmiernego błyszczenia. Bo chociaż wykończenie jest subtelne – pudry rozświetlają, nie dając efektu matu, więc posiadaczki cery tłustej mogą raczej być średnio zadowolone.
Puder ma suchą konsystencję śnieżnobiałego, bardzo drobno zmielonego proszku, który „skrzypi” w palcach. Jego zadaniem jest absorbowanie sebum i utrzymywanie matu na twarzy, dlatego najlepiej spisze się u posiadaczek cery tłustej i mieszanej. Zaaplikowany równomiernie, bardzo ładnie wygładza i redukuje widoczność porów. Dzięki swojej konsystencji wtapia się w naskórek, wydłużając trwałość makijażu. Dzięki zawartości miki, która odbija światło, nadaje skórze trójwymiarowości, bez efektu płaskiej, matowej maski.
W miejscach, gdzie cera ma skłonności do nadmiernego przetłuszczania, puder można stosować pod podkład albo wymieszać z kremem nawilżającym, aby uzyskać bazę ograniczającą wydzielanie sebum.
Jako jedyny z całej trójki, puder matujący sprawdza się też w formie suchego szamponu – dzięki właściwościom absorbującym, wydłuża świeżość kosmyków u nasady, nie nadając skórze głowy efektu glow 😉
INCI: KAOLIN, MICA.
Stosowaliście któryś z pudrów Lily Lolo? Jak sprawdziły się u Was? A może macie innych ulubieńców marki? 😉
Wpisy, które mogą zaciekawić:
- jakie pędzle wybrać do makijażu mineralnego?
- jak dbać o suchą cerę o poranku?
- wieczorne rytuały pielęgnacyjne
50 komentarzy
O nie wiedzialam o takim triku, w sumie kiedys wykorzystywano skrobie ziemniaczana, wiec dlaczego by nie puder mineralny 😉
Też nie słyszałam o tej metodzie 🙂 Dobrze jest się dowiadywać czegoś nowego.
Dla mnie pudry sypkie nigdy nie będą tak wydajne jak te w kamieniu. Ale coś w tym musi być, skoro nawet Ty piszesz o wydajności pudrów właśnie tej marki. Piękna prezentacja i jak zawsze wyczerpująca recenzja. Brawo.
Witam Zołzę z Kitką ponownie.
Ciekawy produkt, opakowanie zachęcające do kupna. Dla mnie osobiście nie robi różnicy czy to puder w kamieniu, sypki czy inna forma, kusi mi bardziej podpasować odcieniem bo z tym mam problem.
Ja w sumie wolę w kamieniu, ale to chyba kwestia wprawy w nakładaniu.
Niektóre mineralne marki też mają takie klasyczne opcje 🙂 Lily Lolo na pewno ma prasowaną paletkę do konturowania, kilka róży, rozświetlacze, bronzery 🙂
Właśnie zastanawiam się czy też nie przenieść się na minerały. Ostatnio mam cuda na twarzy i to niekoniecznie te dobre cuda!
Szczerze polecam! Po roku ciągłego stosowania nie wyobrażam sobie powrotu do drogeryjnych kosmetyków 🙂
W sumie nie myślałam, że ma to więcej zastosowań np. jako suchy szampon.
Przeważnie staram się wyciskać z kosmetyków, ile się da – lubię te wielofunkcyjne 🙂
Zestaw ciekawych informacji dla mojej córki, chętnie jej je przekażę. 🙂
takich informacji właśnie szukałam
Markę widzę pierwszy raz, ale bardzo lubię ryżowe pudry, więc raczej wypróbuję 😀
Nie znam tych pudrów, ale ogólnie nie użyłam w swoim życiu zbyt wielu – nie mam takiej potrzeby 😀
U mnie też zapotrzebowanie znikome. 🙂
Chyba muszę się zainteresować tymi minerałami na poważnie 🙂
ooo super trik z tym pudrem w formie szamponu, super
Przyznam, że wolę pudry prasowane, takimi sypkimi minerałami nie bardzo umiem się malować. 😉
Nie używałam, jak dotąd, kosmetyków tej marki.
Nigdy jeszcze nie stosowałam takich kosmetyków
Ja mam cerę tłustą, to chyba przydało by się coś innego. Ale kolory bardzo ładne 🙂
Zawsze bałam się tych pudrów wykończeniowych ale chyba się będę musiała przekonać… 😉
Ja najczesciej uzywam pudrow matujacych, ale na impreze czy koncert rowniez rozswietlenie jest mile widziane 🙂
Uwielbiam pudry Lily Lolo – w ogóle ta firma ma świetne kosmetyki. Miałam dwa podejścia do tych kosmetyków i za drugim pokochałam je 🙂 Są super 🙂
Znam te pudry, dla mnie są idealne na lato i mega wydajne 🙂
Jak dobrze, że ja mam lżej z pielęgnacją twarzy 😉
Nie znam tej marki, ale widzę, że jest warta uwagi:)
Bardzo ciekawe propozycje. Szczerze zachęciłaś mnie do nich. Lubię tą firmę, ale jeszcze pudrów od nich nie używałam. 🙂
Muszę spróbować kosmetyków mineralnych, bo tak wszyscy zachwalają. Ale do pudru mi daleko, bo mam właśnie transparentny z Golden Rose i zanim go zużyję! 😀
Jej, nawet nie wiedziałabym jak tego użyć 😀
Sugerujesz wpis „jak nakładać minerały”? 😀
Firma LilyLolo ma naprawdę fajne produkty. Bardzo je lubie 🙂
Nie, pudru nie miałam u siebie z Lily Lolo, jedynie podkład, który zresztą bardzo lubię
Warto zrobić sobie przerwę od niektórych kosmetyków. U mnie na korzyść wpłynęło odstawienie podkładu, choć i tak nigdy nie przesadzalam z jego ilością 😉
Ja od lat używam sypkich , są wydajne i trudno przesadzić z ilością przy nakładaniu.
Prześliczna nazwa firmy <3 Muszę sprawdzić jakie mają jeszcze produkty.
Znam te pudry, mam i lubię 🙂 Fajnie się sprawdzają również do klasycznych podkładów.
Ja powiem szczerze, że od momentu jak przerzuciłam się na bardziej naturalną pielęgnację, to nie ma znaczenia jakiego podkładu używam. Nie zauważyłam, żeby doskwierało mi zapychanie, dziwne pryszcze czy niedoskonałości.
Baardzo rzadko mam jakieś problemy z cerą.
Od jakiegoś czasu myślę o kosmetykach mineralnych, ale trochę mnie stopują informacje, ze trudniej się nakłada te kosmetyki. Wpis bardzo mnie zachęcił i chyba spróbuję 🙂
Coś dla mojej dziewczyny, jest kosmetologiem, więc na pewno jej temat 🙂
Muszę bliżej przyjrzeć się tym produktom. Twoja recenzja mocno mnie zaciekawiła 🙂
Lubię te pudry, chyba najbardziej spisał mi się transparentny, a wcale nie lubię pomarańczowego, wyglądam w nim tragicznie
Nie wyobrażam sobie nakładać jakikolwiek puder w taki upał 😀
O jaki fajny pomysl wykorzystania pudru jako suchego szamponu. Jak czasami takie suche szampony potrafia byc pomocne. Sama stosuje tutaj glinke ghassoul do odswiezenia miejscami wlosow, ktore w danym miejscu sie troche przetluscily. generganie bardzo podoba mi sie idea suchego szamponu. Pozdrawiam serdecznie Beata
Flawess Silk to produkt na który mogłabym się skusić. 🙂
Kurczę, muszę popolemizować 😀 Jako bledzioch mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia nt. Translucent Silk i Flawless Silk, ponieważ już niewielka ilość Flawless Silk przyciemniała mi skórę na pomarańczkę, podczas gdy z Translucent Silk ciężko mi przesadzić. Z kolei z perspektywy cery tłustej muszę też przyznać, że Flawless Matte sobie nie radzi. To raczej bardzo łagodny puder matujący, bardziej do cery normalnej, ewentualnie mieszanej.
No widzisz! Co gęba – to inne odczucia! 😀
No właśnie! 🙂
też od lat tylko minerały 🙂 polecam
Bardzo mam ochotę przetestować puder Translucent Silk. Wraz z wiekiem doceniam takie pudry i fakt, że pomagają osiągnąć ładną gładką cerę.
Pudrów nie mogę używać, gdyż moja wrażliwa skóra ich nie toleruje, ale chętnie przekażę wpis mojej córce, tematyka powinna ją zainteresować. Gładkość i kolor skóry są dla niej ważnymi aspektami w codziennym makijażu. 🙂