Londyn jest pięknym miastem. Nawet w pochmurną, szarą pogodę robi wrażenie. Wiecie dlaczego?
Bo Londyn tętni życiem. Te wszystkie kolorowe witryny sklepów, ciągły tłok i wieczne korki na ulicach. Tam nie ma czasu na przerwę, nie ma szans, by się zatrzymać – to znaczy da się, ale klimat tego miejsca tak bardzo pochłania, że człowiek zwyczajnie woli poddać się nurtowi, by przeżyć jak najwięcej. Tym bardziej, gdy czasu ma mało, a zobaczyć chce wszystko.
Pobyt w stolicy Wielkiej Brytanii był ostatnim punktem do odhaczenia podczas całej podróży. Już od początku było wiadomo, że możemy tam zostać jedynie na dwie noce – czyli tak praktycznie tylko jeden cały dzień. Zwracając uwagę na to, że Londyn jest trzecim co do wielkości miastem Europy, w którym jest co zwiedzać – trzeba było nadać tempo!
Plan to podstawa!
Jadąc w nowe miejsce, które oferuje całą gamę atrakcji, warto jest wcześniej chociaż trochę zorientować się w możliwościach. W ten sposób oszczędzamy sporo czasu – mając ogarnięte kolejne punkty, nie musimy błąkać się po mieście, próbując odnaleźć wyznaczony cel.
Ze względu na koszty życia oraz całkowity brak miejsc parkingowych w centrum miasta, zdecydowaliśmy się nocować na obrzeżach Londynu, w dzielnicy Balham. Tak naprawdę ta część już sama w sobie jest małym miastem, które ma swoje własne galerie handlowe, swoje restauracje i puby. Nikogo więc nie zdziwi, że ma również swoje własne metro…;)
Plan naszego zwiedzania rozpoczynał się właśnie na stacji metra, już chwilę po godzinie 8. Ja wiem, że dla wielu to żadna nowość, dla mnie jednak podróż podziemnym pociągiem była pierwszą z atrakcji tego dnia 😉 A potem było tylko lepiej!
So little time, so much to do!
Czymże byłby Londyn bez kultowych, symbolicznych miejsce i obiektów? Punktami obowiązkowymi były więc London Eye, Big Ben i opactwo Westminster, zaraz po których przeszliśmy prosto do Pałacu Królowej. No, może nie tak zupełnie prosto, bo po drodze, na ulicy Victorii, był mały postój na ostatnie angielskie śniadanie.
Najedzeni i szczęśliwi wyruszyliśmy dalej, w stronę Oxford Street, zahaczając o Royal Academy of Arts i Piccadilly Circus, i znajdujące się w pobliżu M&M’s World i Leicester Square, gdzie akurat odbywał się świąteczny jarmark.
Gdy dotarliśmy już do najbardziej burżujskiej dzielnicy Londynu, punktami obowiązkowymi była wizyta u Aniołków Victoria’s Secret i Hamleya – najstarszego sklepu zabawkowego w całej Anglii. Sześć pięter wypełnionych zabawkami – czy to nie raj? Pierwszy raz w życiu pozazdrościłam komuś pracy: cała obsługa tego sklepu po prostu się bawiła, testując i pokazując kolejne nowości, nie tylko dla najmłodszych. I jeszcze im za to płacono!
A teraz na poważnie.
Nie samą zabawą żyje człowiek – czasami trzeba się też dokształcić 😉 I dlatego właśnie poszliśmy do The British Museum. Bardzo żałuję, że czas tak mocno nas ograniczał, bo już na „zwiedzeniu” starożytności spędziliśmy dobre pół godziny. Rezygnując z poznawania dalszych dziejów historii, zdecydowaliśmy się na 30-minutowy spacer do chyba najbardziej zatłoczonego miejsca w całym Londynie – Camden Market. Jest to miejsce o tyle popularne, że łatwo tam upolować muzyczne perełki, czyli stare winyle z dobrą muzyką. Ów market ma swój wyczuwalny, niepowtarzalny klimat i naprawdę dobre jedzenie: falafel z hummusem okazał się idealną przekąską 😉
Na tym etapie zwiedzania potrzebna była przerwa. Szukając idealnego miejsca na krótki odpoczynek, stanął nam na drodze Prince Arthur – typowy pub, w którym podawano ale, czyli angielskie piwo.
Regeneracja sił była niezbędna, by móc odhaczyć kolejny punkt na liście, czyli City of London i Londyńską Giełdę Papierów Wartościowych, Katedrę Św. Pawła oraz Bank of England. Na koniec, będąc już po tamtej stronie Londynu, grzechem byłoby nie zawitać w okolice Tower Bridge – most niestety był wtedy w remoncie, przez co nie można było po nim przejść, więc ograniczyliśmy się jedynie do pamiątkowych zdjęć 😉
I na tym tak naprawdę trasa wycieczki po stolicy Wielkiej Brytanii dobiegła końca. Potem została jeszcze tylko podróż powrotna metrem do Balham i w formie nagrody za przeżyty dzień – mała kolacja w fastfoodowej restauracji Pod Złotymi Łukami 😉
Londyn, mimo wielkomiejskiego gwaru, ma w sobie to coś, swój własny urokliwy świat. Wiem, że kiedyś tam wrócę – tyle, że na dłużej, by móc na spokojnie zajrzeć w każdy zakamarek tego miasta.
108 komentarzy
Kiedyś bardzo marzył mi sie Londyn 🙂 mam nadzieję, że uda mi się z czasem zrealizować ten plan 🙂
Świetne zdjęcia! Mam nadzieję, że i mi kiedyś uda się odwiedzić ten kraj. 🙂
Ojej fantastyczna przygoda! Mam nadzieję, że kiedyś i my się tam wybierzemy 🙂
Wow, jak w 12 godzin to sporo i tak zwiedziłaś 🙂 Świetne zdjęcia 🙂
W wakacje jadę do nodynu na calutki tydzień, a i tak obawiam się, że nie starczy mi czasu na zwiwdzanie 😀 chciałabym zobaczyć dosłownie wszystko! Jedynym minusem tego miasta są…ceny. Przeliczając na nasze złotówki jest naprawdę drogo – ale przynajmniej wejściówki do muzeów są free 😉
Tak naprawdę nie ma sensu przeliczać, będąc za granicą, bez względu na to, czy to w Anglii, Norwegii, czy na drugiej półkuli – to odbiera wiele radości z podróżowania 😉
Lepiej krótko niż wcale, co? 🙂 Uwielbiam tętniące życiem Metropolie. W jednej takiej mieszkam 🙂
Jestem pod wrażeniem, 12 godzin i tyle miejsc zobaczyliście. Myślę, że jeszcze 2 dni i cały Londyn byłby zobaczony wzdłuż i wszerz 🙂
U Ciebie Londyn w pigułce 🙂
Bardzo lubię to miasto. A metro jest najlepsze na świecie 🙂
O.
Oj. Na Londyn nie wystarczy nawet tydzień:)
A ja miałam tylko 12 godzin!
Swietny wpis! Londy jest jednym z innych milonow miejsc do zobaczenia na mojej liscie, ale moze w tym Roku sie uda:) Pozdrawiam
Mieszkajac w anglii przez dwa lata bylam w londynie trzy razy a i tak nie zwiedzilam wszystkiego co zasługuje na uwage 🙂
ja mam plan jechać do Londynu w wakacje, do pracy, ale zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 bardzo fajny wpis i fotorelacja 😉
Piękne zdjęcia, też bym chciała się wybrać kiedyś do Londynu 🙂
agnesssja.blogspot.com
12 godzin to faktycznie niewiele jak na miasto, które ma tyle do zaoferowania. Każdemu, kto ma ograniczony czas również bardzo proponuję przygotowanie dobrego planu nie tylko miejsc, które chcielibyśmy zobaczyć, ale i komunikacji między nimi 🙂
nie byłem, ale wciąż kusi;)
Fajna wędrówka po Londynie. Niestety w tym roku nie dam rady, ale z pewnością ewentualny wyjazd zaplanuję z pomocą Twoich wskazówek 🙂
Takie intensywne maratony zwiedzania też mają swój urok, jakże chętnie brałam w nich udział. 🙂
Ja na razie szukam tanich biletów, ale jadę do Londynu w konkretnym celu – chcę zobaczyć musical Wicked 🙂 Twój wpis bardzo przydatny, bo mogę sobie zaplanować pozostały czas pobytu 🙂
Za miesiąc wybieram się po raz pierwszy do Londynu na parę godzin. Ciekawe wskazówki, które z pewnością mi pomogą 🙂 Pozdrawiam:)
London to zdecydowanie ni moja bajka, ale fakt faktem każdy znajdzie coś dla siebie!
Mam nadzieję, że niedługo wrócę. Obiecałam sobie London Eye przy następnej wizycie. Zobaczyć wszystko z góry będzie przeżyciem <3
Nigdy nie byłam jakoś wybitnie zachwycona Londynem, więc jak dla mnie 12 godzin jest całkowicie wystarczające 😉
Uwielbiam Londyn i właśnie jestem na etapie wyszukiwania terminu na kolejny weekend w tym mieście. Widzę, że udało Ci się zobaczyć wszystkie najważniejsze perełki, choć ja polecam wejść do Tower of London, przespacerować uliczkami Notting Hill, zajrzeć do Muzeum Alberta i Victorii oraz przejechać się London Eye. Ach i koniecznie następnym razem wybierz się na kopułę Katedry św. Pawła – niesamowity widok na Londyn się tam roztacza.
Jestem pod wrazeniem tego ile udalo wam sie zobaczyc w tak krotkim czasie ! Londyn mamy na liscie, moze latem ☺
Będzie dobra ściągawka jeśli kiedyś się tam wybierzemy 🙂
Szkoda,ze wczensiej nie wpadlem na ten artykul. Bylem w Londynie nie dawno i plan robilem na ostatnia chwile. Udalo sie, ale pewnie z Twoja sciaga byloby szybciej i proscie.
Bardzo lubię Londyn i też częściej wybierałam metro niż np. autobus, bo wiedziałam przynajmniej w którą stronę jechać. Przy ich lewostronnym ruchu na powierzchni można się pogubić 🙂
ach, moje małe marzenie..
Londyn jest przefantastyczny!
Londyn to jedno z moich podróżniczych marzeń 🙂 Mając do dyspozycji 12 godzin faktycznie dość trudno zobaczyć wszystkie najciekawsze miejsca – ale nawet za taką ilość czasu na zwiedzanie byłabym bardzo wdzięczna 🙂
Polecam spróbować FULL English Breakfast. To bomba kaloryczna, ale i przy okazji zestawienie smaków, za którym się tęskni i to bardzo. Jestem skłonna polecieć do Anglii tylko po to, żeby jeszcze raz to zjeść. Tosty + kiełbaski + fasolka + jajko oczywiście + pomidorki + bekon
Ta wersja śniadania była stałym elementem naszego angielskiego menu – i faktycznie, do tej pory za nim tęsknimy! 😉
To zdecydowanie ulubiona wersja angielskiego śniadania 🙂 i faktycznie – bardzo za nim tęsknimy!;)
O rety, jeden dzień na Londyn do faktycznie mało! 😀 Pewnie czujecie wielki niedosyt 🙂
Londyn w pigułce 🙂 Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę. Z Paryża mam niedaleko 🙂
Kocham Camden! Mogła bym tylko tam spędzić te 12 godzin;P
Fajny post! Bardzo przydatny. Miałam okazje zwiedzać Londyn
Brzmi jak totalne szaleństwo, zazdroszczę!
Londyn ma w sobie to coś, co mnie do niego przyciąga. Niesamowity klimat z pięknymi zabytkami w tle, gwarantuje udany pobyt w tym mieście 🙂
Dużym plusem są darmowe muzea. Miałam okazję zwiedzać Muzeum Historii Naturalnej w Londynie. Polecam.
Dałaś czadu! Ja cały dzień to w muzeum siedziałam!!!
Bardzo żałuję, że ja nie mogłam sobie na to pozwolić! Muzeum Historii Naturalnej cały czas na mnie czeka! 😉
Uwielbiam Londyn 🙂 Szacun że udało Wam się tyle w 1 dzień – wow!
W Londynie nie można się nudzić. Jest kolorowy i tętniący życiem! Jeden dzień to zdecydowanie za mało na to miasto 🙂
Poluje na jednodniówki z Warszawy ale ostatnio coraz mniej ich ;/ Fajny trip! Zapraszam do siebie na http://www.instabloger.com
Mimo, iż należę do tego gatunku, który niechętnie wychyla nos poza granice własnego kraju (nie z lenistwa, tylko z przekonania, że za dużo u nas ciekawych miejsc, by szukać czegoś poza krajem), to jest kilka takich miejsc, które czekają na mojej niepolskiej liście „jedź i zobacz”. Londyn, jakoś nigdy nie miał okazji tam zagościć, ale możliwe że kiedyś mi się odmieni i kto wie… 😉
Duży plus za dobrą organizację tych dwunastu godzin, bo zdaję sobie sprawę, jak ciężko upchnąć konkretny plan działania w niewielkie ramy czasowe. 😉
Pozdrawiam,
Damian
Niby 12 godzin to nie za dużo, by poznać jakieś miejsce. Ale Ty udowadniasz, że w tak krótkim czasie można w Londynie zobaczyć i zrobić sporo rzeczy.
A ja czekam, aż się trochę w tym Londynie uspokoi, bo póki co podróżowanie do Londynu to bardziej strach niż przyjemność.
M&M muszę nadrobić 😀
W Londynie można i miesiąc spędzić i zawsze znajdzie się coś nowego do odkrycia;)
Piękne zdjęcia! Fajna wyprawa! Jeszcze nie byłam w Londynie, ale zamierzam to nadrobić! 🙂
Chciałabym kiedyś móc zwiedzić Londyn, jednak teraz ten plan spoczywa jeszcze w sferze marzeń, nie planów.
Chcemy pojechać, bo aż wstyd że jeszcze tam nie dotarliśmy, ale myślę że jednak zarezerwujemy trochę więcej czasu. Ale ten market i sklep z zabawkami będzie nasz.
Londyn jest boski 😀 I fajnym sposobem zwiedzania go są specjalne autobusy 😀 I zgadzam się trzeba sie do zwiedzania przygotować, zwłaszcza jak jest mało czasu 🙂
Kiedy nie ma zbyt czasu na zwiedzanie, dobry plan to podstawa. Dlatego zazwyczaj planuję wszystko wcześniej, chociaż taki speed to nie jest mój ulubiony tryb podróżowania. Zdecydowanie wolę dłuższe wyprawy, kiedy mam okazję bliżej poznać miejsce i jego mieszkańców.
Nie lubię dużych miast ale zachecilas mnie tym wpisem. Jednak Londyn wygląda na urokliwe miasto.
Super przygoda i świetne zdjęcia! Jeszcze nie byłam w Londynie, dotąd nie szczególnie mnie ciągnęło, ale podoba mi się, że pokazałaś tym wpisem nieco inną stronę tego miasta – na pewno wartą zobaczenia.
Spróbowałem kiedyś sprintu przez Londyn. W 6 godzin udało mi się tylko dojść od Victoria St. do Tower i z powrotem, zaliczając gruntownie jedynie Westminster. To miasto jest za duże…
Jestem pod wrażeniem – jak na 12 godzin to udało się Wam zobaczyć naprawdę dużo!
Na Londyn to i tydzień byłoby mało, przynajmniej dla mnie.
Intensywne zwiedzanie- wycisnęliście z tych 12-stu godzin ile się dało!
Uwielbiam Camden Market, ale co tu się dziwić, gdzie jedzenie tam i ja! 😀
Ogólnie nie chciałbym mieszkać w Londynie na stałe – tłum i koszty są przerażajace, ale do teatru czy na weekend to bardzo chętnie.
Polecam tez Borough Market na pyszne frykasy 🙂
To następnym razem, gdy odwiedzimy Wyspy! 🙂
Kiedy nie ma zbyt dużo czasu, każda minuta jest na wagę złota 😉 Nieważne, że krótko. Wspomnienia zawsze pozostają 😉
Przy tak szybkim i intensywnym zwiedzaniu najważniejsze jest to, o czym wspomniałaś na początku – wstępny plan z najważniejszymi punktami. Kilka razy zdarzyło mi się wpaść do jakiegoś miasta na przysłowiową pałę i dopiero w domu okazywało się, że byłem o krok od jakiegoś godnego uwagi miejsca, a po prostu nie miałem pojęcia że tam cokolwiek jest. Plan, to podstawa. 😉
Pozdrawiam,
Damian
Dużo podróżuje, ale w Londynie jeszcze nie byłam. Jeśli mnie tam poniesie to chętnie skorzystam z Twojego przewodnika 🙂
Zawsze chciałam zobaczyć Londyn. Ostatnio widziałam się ze znajomą, która w nim mieszka i chce wrócić do Polski bo podobno jest bardzo wysoka przestępczość.
Ja miałam na Londyn 7 godzin, to dopiero był maraton! Jednak samo miasto niebardzo mnie uwiodło.
No właśnie mnie też nie. Ale to być może kwestia braku czasu? Lepiej „poznaje” się miejsce, gdy samodzielnie można pobłądzić 🙂
Czytając tytuł przeraziłam się, że będziemy biegać. Na szczęście mogłam posiedzieć z herbatą. 😀
A takie zwiedzanie w pigułce również lubię. Niektórzy narzekają, że jak nie ma czasu, to lepiej w ogóle odpuścić, z czym ja się zupełnie nie zgadzam. Lubię coś poznać na szybko, a później wiedzieć, gdzie chcę ponownie wrócić.
Londyn mimo ogromnej dostępności lotów, cały czas jeszcze przede mną.
Przy małej ilości czasu faktycznie lepiej mieć plan na zwiedzanie żeby tego czasu nie zmarnować, ale jak do dyspozycji jest więcej dni to wolę gubić się po ulicach i tak poznawać miasto.
Zbyt mało czasu żeby poznać Londyn, ale wystarczająco, by się nim zauroczyć i chcieć wrócić. Polecamy Wschodni Londyn.
BYłam już w Anglii ale jakoś nie miałam okazji na Londyn. Muszę się w końcu wybrać.
Londyn to moja pierwsza samodzielna podróż!
Super strona. Fajnie, że tu trafiłam 🙂
Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej! 😉
Właśnie sobie uświadomiłam, że ostatni raz byłam w Londynie chyba w 2010 roku. Jak to strasznie dawno temu! Ale jakoś zawsze mi tam nie po drodze 😉
Londyn pewnie tam jeszcze wrócę:)
Wow. 12 godzin to naprawdę mało, żeby zwiedzić Londyn, ale jak widać wystarczająco na pierwsze liźnięcie. Pozdrowienia
Oj Londyn ma naprawdę wiele do zaoferowania:) Byłam tam z Narzeczonym 3 razy, z czego jeden raz był jeszcze krótszy niż Wasz, bo tylko 8 godzin:D Lecieliśmy z Wrocławia do Londynu i wracaliśmy tego samego dnia:) Przy kolejnej wizycie polecam zahaczyć także o Sky Garden:) Jest stamtąd naprawdę piękny widok:)
Mieszkam tu juz 20 lat, ale ciągle fascynuje mnie witalność tego miasta. Zdziwiłam się jedynie, że nazwałaś Oxford Street najbardziej burżujską dzielnicą,co miałaś na myśli?
W kontekście drogich sklepów, do ktorych zwykli śmiertelnicy raczej nie zaglądają 😉
Ale intensywny trip! Podziwiam- ja potrzebowałbym więcej czasu
Super wpis właśnie planuje wyjazd do Londynu
chciałabym tam pojechać
Czas jest zawsze problemem, a dobry plan to podstawa! Po pierwsze super wycieczka, a po drugie dużo udało Wam się zobaczyć:)
Londyn bardzo mi się podobał, szczególnie liczne parki i całe mnóstwo ludzi tam wypoczywających. Drugie to bezpłatne muzea. Odwiedziła Muzeum Historii Naturalnej zlokalizowane w pięknym wnętrzu. Mimo, że dość intensywnie zwiedzałam Londyn przez 5 dni to i tak czuję niedosyt.
Myślę, że na Londyn to i tydzień za mało 🙂 Następnym razem polecam Kew Gardens!
To da się zwiedzić Londyn w 12 godzin? :0 Mnie by chyba trzeba było siłą wyciągąć 🙂
Da się, da! Aczkolwiek miałam poczucie niedosytu 😉
Krótko, ale intensywnie- wyciśnięte niemal maksimum z dostępnego czasu. 😉
Taka jednodniowa wycieczka do Londynu pozwala bliżej poznać temat, by wiedzieć co koniecznie warto odwiedzić po raz drugi lub w jakim miejscu spędzić więcej czasu 🙂 W każdym razie – lepsze 12 godzin niż nic 😉
12 godzin to faktycznie mało, ale zobaczyłaś naprawdę dużo. My w tym roku tyle samo mieliśmy na Budapeszt, ale z dzieckiem, więc musieliśmy inaczej rozłożyć siły, zresztą to było moje drugie spotkanie z tym miastem. Niestety Londynu jeszcze nie miałam okazji zwiedzić, a chciałabym choćby w te 12 godzin 🙂 PS. Fajna ta Twoja relacja 🙂
Uwielbiam takie podróże 🙂
Fajne zdjęcia, oddają charakter tego miasta. Ostatni raz byłam osiem lat temu i właśnie nabrałam ochoty na powtórkę 🙂
Nigdy jeszcze tam nie byłem i nie miałem nawet ochoty odwiedzać Londynu, ale jesteś kolejną osobą, która przekonuje mnie, że owo miasto jednak ma duszę i ‚to coś’ =)
Ja bym tyle w 12h nie zobaczyła. Chociaż, to ze względu charakteru. Sama zwiedzam dość powolutku.
Z wizyt w Londynie pamiętam duże rozczarowanie. Nie zauroczył mnie wcale, natomiast fakt, że sporo wiedziałam o tym mieście zanim zobaczyłam je pierwszy raz, sprawił, że oczekiwałam więcej. Tymczasem Londyn to… po prostu Londyn. Zdecydowanie bardziej lubię mniejszy i klimatyczny Edynburg.
Myślę też, że zobaczyliście naprawdę dużo w jeden dzień, a ja zwiedzanie Londynu planowałam znacznie spokojniej (jeden raz byłam w ciąży i po prostu musiałam odpoczywać). Gdybym miała wybierać jedną rzecz na zwiedzanie jednego dnia, to na pewno byłby Momart 🙂
Uwielbiam Londyn!
Byłam, widziałam i również polecam 🙂
Woow. Sporo udało Wam się zobaczyć w tak krótkim czasie! Mnie najbardziej podobał się właśnie Camden ze względu na swój alternatywny klimat. Reszta miejsc była w moim odczuciu zbyt zatłoczona i powtarzalna.
W ubiegłym tygodniu byłem 20 raz na jednodniowej wycieczce w Londynie (za sprawą służbowego wyjazdu). Jestem zdania, że Londyn można poznać tylko mieszkając w nim przez chwilę, bo i dwa tygodnie na turystyczne błądzenie to będzie za mało!
Niby byłam dwa miesiące w UK, a jakimś cudem nie byłam w typowym londyńskim pubie. Chyba będę musiała to nadrobić.
W Londynie byłam tak dawno temu, że jakbym teraz pojechała, to pewnie to by było zupełnie inne miasto 🙂 chętnie bym się wybrała na Camden Market i do muzeów, które niestety podczas mojej wizyty były zamknięte z powodu strajku.
Zgadzam się co do wcześniejszego zaplanowania zwiedzania… w Londynie jest tak dużo atrakcji, że porządny plan może bardzo ułatwić wycieczkę. Ostatnio byliśmy w Londynie na weekend i zrobiliśmy niemal identyczną trasę 🙂
Londyn miałam w planach odwiedzić w tym roku z wycieczką zorganizowaną. Z wiadomych względów nie wyszło, więc plany przechodzą na kolejne lata 🙂
mam w planach Londyn, zwłaszcza, że moja siostra tam mieszka i ciągle mnie zaprasza, miałam lecieć w tym roku, ale niestety z wiadomych przyczyn się nie udało
Londyn chciałyśmy odwiedzić już w zeszłym roku, ale pandemia pokrzyżowała nam plany. Jak wszystko się unormuje, będziemy miały w planach taką wycieczkę.
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zobaczyć Londyn na żywo.