Produkty DIY są świetną alternatywą dla drogeryjnych specyfików. Są tańsze, łatwiej dostępne, często bardziej wydajne i przede wszystkim pozwalają na zużycie zalegających w szafie kosmetyków. Mają jeszcze jedną zaletę: w domowym zaciszu możemy wykonać kosmetyki, których na rynku brakuje lub kosztują małą fortunę.
Takimi produktami są w moim odczuciu spraye i mgiełki z filtrami UV. De facto mało jest takich kosmetyków, które nie zawierają całej tony silikonów i wypełniaczy, a ich składy pozwalają na równocześnie nawilżenie czy odżywienie włosów.
Domowej roboty ochronna mgiełka z filtrem UV.
Czego potrzebujemy?
- wcierka Jantar (100 ml)
- 1 łyżeczka oleju z pestek malin
- 1,5 łyżeczki żelu aloesowego
- 1-3 pompki silikonowego serum
Jantarowa odżywka do skóry głowy od Farmony to swego rodzaju klasyk – znają ją nie tylko włosomaniacy. Jak się okazuje, działa dobrze nie tylko na skórę głowy – wyciąg z bursztynu stanowi naturalną ochronę dla włosów przed szkodliwym działaniem promieni UV. Oprócz tytułowego wyciągu z bursztynu, wcierka zawiera również ekstrakty z 14 roślin w tym wyciąg z rozmarynu, bluszczu pospolitego, jasnoty białej, arniki górskiej, rumianku, korzenia łopianu czy nagietka lekarskiej, które działają łagodząco, odżywczo, wygładzająco, wzmacniająco i nawet filmotwórczo.
W sytuacjach kryzysowych już sama wcierka wystarczy jako ochrona przed promieniami UV – przekonuję się o tym co roku na własnej skórze (a raczej włosach;)), podczas wakacyjnych wojaży, gdy niekoniecznie mam czas na zaawansowaną pielęgnację.
Olej z pestek malin to jeden z najsilniejszych naturalnych filtrów (SPF 30-50), który chroni przed promieniowaniem UVA i UVB. Jest bogaty w witaminę A i E oraz nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3 i 6 – posiada właściwości natłuszczające i odżywcze, oraz chroni przed utratą wody.
Żel aloesowy działa nawilżająco i przyspiesza regenerację. Obecne w składzie aloesu pochodne chromonu mają silne właściwości antyoksydacyjne, oprócz tego pochłaniają promieniowanie ultrafioletowe – w przypadku UVB nawet do 100%.
Silikonowe serum pozwoli domknąć nawilżenie, witaminy i minerały we wnętrzu włosa. Wytwarzając warstwę okluzyjną zabezpieczy włosy przed zniszczeniami mechanicznymi. Należy jednak uważać z ilością, niektóre sera lubią przeciążyć włosy. Kokosowe serum OGX jest dość ciężkie, dlatego do mgiełki dodałam jedynie jedną pompkę tego produktu.
Wymieszane produkty tworzą dwufazową mgiełkę, którą przed każdym użyciem należy wstrząsnąć, by połączyć składniki. Buteleczka z atomizerem bardzo ułatwia aplikację – dzięki niej bez najmniejszego problemu możemy równomiernie spryskać całe włosy.
Działanie.
Mgiełka jest świetnym sposobem, by zadbać o kosmyki nie tylko podczas wakacyjnych szaleństw – pomaga ujarzmić włosy w sytuacjach kryzysowych czy przy codziennych problemach z bad hair day. Rewelacyjnie wygładza i dociąża pukle, które stają się bardziej sypkie i lśniące. Regularne stosowanie pomaga zregenerować końcówki, które z czasem stają się coraz mniej podatne na uszkodzenia mechaniczne, a co za tym idzie – rzadziej się łamią i rozdwajają.
A jak Wy dbacie o swoje włosy latem? Jak zabezpieczacie je przed promieniami UV? Znacie może jakieś dobre, gotowe mgiełki przeciwsłoneczne, które nie kosztują miliona monet? 😉
Powiązane wpisy:
51 komentarzy
Lubię takie samodzielni przygotowane kosmetyki.
Nigdy nie wpadłabym na to, że taki kosmetyk można zrobić samemu! Super pomysł chociaż u mnie nie sprawdziłby się z powodu braku czasu (jednak szybciej jest kupić gotowy produkt ;))
To fakt.Jednak wcale tak dużo czasu nie potrzeba – sama pracuję po 60-70 h w tygodniu, wiec też nie narzekam na nadmiar wolnego czasu 😉
Ja zazwyczaj kupuje filtry rowniez na wlosy, ale fajna taka alternatywa domowa 🙂
Ja używam kosmetyków z serii Sun Therapy z Joico, jestem leniuchem i korzystam z gotowców 😛
U mnie Joico odpada ze względu na ideologię 😀
Muszę spróbować takich kosmetyków
Jeszcze nie próbowałam samodzielnie robionych kosmetyków.
Lubię własnoręcznie robione kosmetyki (jestem fanką DIY), ale absolutnie nie mam teraz na takie akcje czasu 🙁 Fajnie chociaż poczytać.
Świetny sposób na samodzielnie przygotowaną mgiełkę ! 🙂
Ja mam teraz odlewkę mgiełki Anwen, ale jest mi okrutnie przykro, bo strasznie obciąża :(((((
Ja anwenowej mgiełki jeszcze nie testowałam -czytałam, że jest mało wydajna. A jednak koszt 30-40 zł za mało wydajny produkt to trochę dużo…
Świetny przepis! uwielbiam mgiełki wszelakie 🙂
Świetny przepis, u mnie z ochroną włosów latem kiepsko, ale staram się zakładac kapelusz. Niestety olej z pestek malin jako filtr się średnio sprawdza gdyż nie jest fotostabilny. W testach jego filtr wyniósł może z SPF 6
Muszę wreszcie się skupić i zrobić sobie coś takiego!
Super wato dowiedzieć się nowych rzeczy o kosmetykach 🙂
Koniecznie muszę wypróbować, na bank mi się przyda! 🙂
Ciekawa alternatywa dla kosmetyków kupowanych w drogeriach gdzie często wysoka cena spowodowana jest atomizerem.Gdybym posiadała składniki w domu w swojej kosmetyczce to na pewno przetestowałabym taką domową mgiełkę. A tak wydaje mi się nie mieć sensu kupować specjalnie kilku kosmetyków do jej stworzenia. Jak wychodzi cenowo w porównaniu do tych drogeryjnych produktów?
Półprodukty potrzebne do stworzenia mgiełki bez problemu możesz też użyć do produkcji innych domowych kosmetyków! Żel aloesowy cudownie działa na poparzenia słoneczne, a Jantar to klasyk stymulacji porostu włosów – każdy ze składników ma więcej funkcji i zastosowań 🙂
w życiu bym nie pomyślała, że potrzebuję mgiełki… dziękuję!
Świetny pomysł na kosmetyk o dobroczynnym wpływie na włosy:) Na pewno wypróbuję!
Fajny przepis na stworzenie własnego kosmetyku. 🙂 może spróbuje i stworzę sobie własną mgiełkę
Świetny pomysł i receptura. Link do wpisu spadł mi z nieba, czegoś takiego szukałam. No DIY!
Nigdy nie używałam takowej mgiełki do włosów. Czy na prawdę ochrona UV tak wiele daje włosom, że warto o nią zadbać latem?
Podobnie jak skórze – chroni włosy przed działaniem promieni słonecznych 🙂
Markę Equilibra dobrze znam. Ja najbardziej lubię ich szampony.
Super. Jestem pod wrażeniem, mam tylko pytanie, czy taka samodzielnie przygotowana mgiełka nie przytluszcza włosów?
Kosmetyki kosmetykami, ale jakie cudne zdjęcia!
Wszędzie, gdzie nie czytam, to jeśli ktoś robi DIY, to zwłaszcza po to, by było naturalnie, zdrowo, bez chemii. Tymczasem zastanawiam się nad tym rozwiązaniem. Łączenie składników, które raczej krótkiego składu nie mają… No ale co kto lubi 😉
Świetny przepis – zrobię! Nie miałam pojęcia że w taki sposób można zastosować wcierkę Jantar.
Ja za produkcje samodzielnie się nie biorę na bank coś sknoce 😛
Też lubię sobie czasem pokombinować z lkosmetykami DIY, pisałam ostatnio cały post na ten temat. Nie jest to takie trudne, jak by się mogło wydawać 🙂
Uwielbiam kosmetyki DIY, szczególnie te naturalne, z dużą ilością dobrych składników i olejków eterycznych. Z preparatem przeciwsłonecznym raczej jednak bym nie ryzykowała. Zachęcona kiedyś opinią na temat oleju z pestek malin smarowałam namiętnie twarz, niestety po lecie miałam mnóstwo przebarwień od słońca. Dlatego jeśli ochrona to tylko apteczny krem, ale balsamy do ciała, mydełka inne produkty jak najbardziej na tak 🙂
Ale to mgiełka do włosów…;) Do twarzy sama też sięgam po gotowe preparaty i to z wysokim filtrem! 😉
Świetny przepis!Słońce wcale nie bywa takie zbawienne 🙂 ale podsunęłaś mi pomysł na olejek do opalania bez zbędnej chemii, dzięki!
Super pomysł! Włosy wymagają ochrony latem, prawie takiej, jak skóra.
Brzmi nieźle, pod warunkiem, że ma się w domu te składniki faktycznie. 🙂 No i musi obłędnie pachnieć!
uwielbiam taką domową pielęgnację ciała i włosów. Większość z pokazanych kosmetyków mam w domu więc z chęcią wykonam kosmetyki DIY i przetestuję na włosach
Super pomysł. Jak znajdę czas i słońce dopisze, to sporządzę sobie taki specyfik 🙂
O, super. Podeślę ten artykuł siostrze, która uwielbia kosmetyki DIY.
Wspaniały pomysł 🙂 kosmetyki domowej roboty są cudowne. Muszę wypróbować 🙂
Brałabym w ciemno cocunt milk, bo kocham wszystko co kokosowe
Super pomysł jak widać DIY bardzo się rozwija. Teraz już prawie każdy robi coś samodzielnie, kosmetyki, meble, wszystko się da jak są chęci
Lubię DIY, ale fajny pomysł. 🙂
Brzmi interesująco tylko czy zakup 4 produktów jest na pewno tańszy od 1 konkretnego?
WoW
Super kompozycja, muszę wypróbować, ja kiedyś robiłam maseczkę z awokado, jogurtu i miodu, bądź żółtka i olejku rycynowego
I jak się u Ciebie sprawdziły takie kosmetyki domowej roboty? 🙂
Ciekawy pomysł na kompozycji kosmetyku z kosmetyków 🙂
Niestety, z tym olejem z pestek malin to nie jest taka oczywista sprawa. Badana wskazują na dużą niestabilność filtrów roślinnych – jeśli zależy nam na prawdziwej ochronie skóry (przy włosach to chyba się nie uda) przed promieniami UVA i UVB, powinniśmy wybierać filtry mineralne, np. tlenek cynku.
W jakiej buteleczce trzymasz tę mieszankę?
Np. w takiej, jak ta ze zdjęć 🙂
Sama bardzo lubie kosmetyki domowej roboty – dobre dla portmonetki i przede wszystkim dajace sporo satysfakcji, ze przygotowujemy cos wlasnorecznie. Przyjemne z pozytecznym. Pozdrawiam serdecznie Beata