Zima to bardzo wymagający czas dla naszych włosów: niskie temperatury, bardzo suche powietrze, mroźny, silny wiatr. Dodajmy do tego przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach i noszenie czapki, a trwający kilka tygodni bad hair day mamy gotowy.
Jednak, my się zimy nie boimy! I mamy na nią swoje sposoby 🙂
Dieta.
Jest najważniejszym elementem prawidłowej pielęgnacji przez cały rok. Zimą jednak szczególnie brakuje nam witamin, ponieważ jemy mniej warzyw i owoców, za to więcej wysokokalorycznych, ubogich w wartości odżywcze produktów. Warto postawić na zrównoważoną, przemyślaną i poukładaną dietę, którą poprzeć możemy suplementacją. Zarówno picie olejów, jedzenie siemienia lnianego, picie ziołowych herbat, jak i systematyczne połykanie kolorowych tabletek pomagają w walce o zdrowe włosy, równocześnie wzmacniając odporność. Ważnym elementem zbilansowanej diety jest także odpowiednie nawodnienie organizmu. Pamiętajmy więc o regularnym przyjmowaniu płynów – mam wrażenie, że wcale to trudne nie będzie, bo właśnie zimą ciepła herbata smakuje przecież najlepiej!
Czapka.
Mimo tego, że w brutalny sposób niszczy fryzurę, jest po prostu niezbędna! Dlaczego? Po pierwsze, i chyba najważniejsze, chroni meszki włosowe. Zimno w negatywny sposób działa na skórę głowy, zwężając naczynia krwionośne ogranicza dostarczanie substancji odżywczych, przez co osłabia cebulki i przyczynia się do wypadania pukli. Po drugie, włosy na długości także nie lubią mrozów. Ujemne temperatury, śnieżne zamiecie czy silny wiatr pozbawiają kosmyki elastyczności, co skutkuje większą łamliwością i rozdwajającymi się końcówkami.
Ważne jest, by włosy mogły pod czapką oddychać. Dlatego nakrycie głowy powinno być wykonane z naturalnego materiału – bawełny lub wełny. Mają one nie tylko właściwości termiczne, ale w odróżnieniu od tworzyw sztucznych nie przyczyniają się tak bardzo do elektryzowania się włosów.
Masaż.
Oczywiście wskazany jest o każdej porze roku. Jednak, to właśnie zimą przynosi chyba najlepsze efekty. Poprawiając krążenie skóry głowy dostarczamy potrzebnych wartości odżywczych i tlenu, dzięki czemu włosy są mocniejsze już w cebulce i nie chcą tak intensywnie opuszczać swoich meszków 😉 Dlatego tak ważny jest regularny masaż – możemy wspomóc go dodatkowo wcierkami domowej roboty lub kupionymi w drogerii czy aptece.
Głęboka pielęgnacja.
Mroźne powietrze na dworze zaprawione suchym, ciepłym klimatem w domu nie sprzyja zatrzymywaniu wody wewnątrz włosów. Dlatego tak istotne jest głębokie nawilżanie pukli, nawet przy każdym myciu w ruch może iść humektantowa maska. By ograniczyć „ulatnianie” się wody, warto poświęcić uwagę emolientom, czyli wszystkim natłuszczaczom. Regularne olejowanie zabezpieczy kosmyki przed odparowywaniem wody, dzięki czemu włosy zyskają elastyczność i trudniej będzie je uszkodzić. Istotnym elementem zimowej pielęgnacji jest również ochrona końcówek, które w starciu z golfami, szalikami i czapkami nie mają zbyt dużych szans. Silikonowe serum pomoże nie tylko zabezpieczyć końce naszych pukli, ale także dociąży je na tyle, by nie chciały się tak łatwo elektryzować.
Wnętrze.
Gdy na dworze zimno, w domach staramy się utrzymać przyjemne ciepełko. Mimo, że to tak miłe, na nasze włosy wcale nie działa dobrze. Warto zatroszczyć się o odpowiedni poziom wilgotności powietrza w pomieszczeniach, w których przebywamy na co dzień. Tym bardziej, że w dzisiejszych czasach sprzęty nawilżające są coraz to ładniejsze i bardziej dizajnerskie! Jeśli tylko dobrze poszukamy, znajdziemy coś, co zachwyci także oko – czy to klasyczny nawilżacz (tu jednak trzeba wykazać się cierpliwością, bo lubi buczeć;)), czy urocze pojemniczki, które wieszamy na kaloryferze. Oczywiście, pozostaje również opcja z suszeniem wilgotnych ręczników – z doświadczenia jednak wiem, że jest najmniej skuteczna (chociaż w sytuacjach kryzysowych ratuje włosowe życie;))
Każda pora roku ma swoje wady i zalety. Przy odpowiednim nastawieniu wszystko jesteśmy w stanie przeżyć – wystarczą odpowiednie sposoby, a wszystkie minusy uda się zamienić w plusy! 🙂
12 komentarzy
bez czapki zimą nie ruszam się z domu, choć rzeczywiście potrafi zniszczyć fryzurę 😀
Ciekawy wpis, ja w tym roku nieco odpuściłam temat włosów, bo podczas ciąży są w dobrej kondycji, mimo, że zawsze musiałam się nieźle wysilić, by je nawilżyć 🙂
świetny post, ja w końcu zdecydowałam się iść do specjalisty z włosami – zobaczymy co wyjdzie po badaniu 🙂
Nie lubię czapki, ale co poradzę, muszę ją nosić :/
Też szykuje podobny wpis 😉 Ale nieco inne kwestie poruszam 😉
Nie mogę się więc doczekać! 🙂
Cenne rady! Ostatnio irytuje mnie, kiedy ludzie nie znają dobrych diet, tylko uznają te niskokaloryczne, a przecież dobra dieta i na włosy, cerę paznokcie…
Dzięki za wskazówki! Właśnie muszę doprowadzić włosy do jakiegoś normalnego stanu 🙂
Ech te czapki.. to jest najcięższy orzech do zgryzienia zimą 😀 Kombinuję jak koń pod górę, żeby jakieś uniesienie u nasady utrzymać, ale będąc plaskaczem z natury ciężko mam w życiu 😀
Bardzo przydatne wskazówki ♥︎
Świetny post 🙂 ja w zimę zawsze intensywnie olejuję włosy i w końcu, nieumierając z upałów, mam siłę na wcierki i inne kuracje 🙂
Hej 🙂 a co możesz polecić na łupież wśród mężczyzn? coraz częściej mamy z tym problemy, a szamponu niestety dobrać nie potrafimy