Jak co miesiąc, i w październiku koniec całkowicie mnie zaskoczył. Mam wrażenie, że ledwo kilka dni temu pisałam plan pielęgnacji! Karta w kalendarzu jednak bezwzględnie wskazuje, że dzisiaj pierwszy listopada – a z tym to się nic zrobić przecież nie da.
W ostatnim miesiącu pielęgnacja bazowała na produktach z serii Magiczna Moc Olejków. Dzięki zawartych w nich olejkach i ekstraktach roślinnych, moje włosy po prostu odżyły! Przez cały wrzesień były zbuntowane, kapryśne, ciężko było mi trafić w ich bieżące potrzeby. Jak się okazało – właśnie linia L’oreal była strzałem w dziesiątkę. Po miesięcznym stosowaniu produktów włosy stały się bardziej odżywione i nawilżone, a co za tym idzie – powróciły blask, elastyczność i zdrowy wygląd.
Być może jest to wyłącznie zewnętrzne wrażenie po działaniu silikonów, których dość sporo znajdziemy w serii. Jednak, ze względu na aktualną porę roku, kiedy to kurtki, szaliki i sezon grzewczy działają raczej niekorzystnie na włosy, warto dodatkowo je zabezpieczać.
A skoro już o tym mowa, w październiku do codziennej pielęgnacji włączyłam mgiełkę termoochronną. Mimo, że włosów nie poddawałam stylizacjom na gorąco, uznałam, że warto dodatkowo nawilżyć i zabezpieczyć je przed osuszającym działaniem grzejnika. Tym bardziej, że „życiową bazę” urządziłam sobie właśnie pod kaloryferem – spędzam tam teraz co najmniej kilka godzin każdego dnia!
Myślę, że także laminowanie włosów żelatyną miało swój wkład w kwestii ich zabezpieczania. Zabieg przeprowadzałam raz w tygodniu, na bazie maski lub odżywki z serii L’oreal – każdorazowo włosy reagowały cudowną sypkością i niemal lustrzanym blaskiem. Wydaje mi się, że proteiny w takiej właśnie postaci były tym, czego kosmykom brakowało w poprzednich miesiącach – dlatego były tak trudne do ujarzmienia.
Październik był miesiącem testowania – pierwszy raz zdecydowałam się na regularne kremowanie zamiast olejowania włosów. Olejek w kremie spisał się także w tej formie – pukle po każdym zabiegu były gładkie, sypkie, dociążone. Mam jednak wrażenie, że stosowanie kremu nie odżywia moich włosów tak, jak olejowanie. Do tego – jest mniej wydajne: w tym czasie zużyłam trochę ponad jedno opakowanie produktu, gdzie przeważnie jedna buteleczka olejku wystarcza na przynajmniej 2-3 miesiące.
W tym miesiącu stosowałam łączoną kurację biotynową: wewnętrznie suplementowałam się drugim opakowaniem Biotebalu, od zewnątrz z kolei zdecydowałam się na przetestowanie biotynowej odżywki Schwarzkopf jako wcierki stymulującej. Przy każdym myciu delikatnie wcierałam kosmetyk i zostawiałam na 30-60 minut (w zależności od tego, co akurat lądowało na długości włosów;)). Efekty? Są więcej niż zadowalające! Włosy urosły 2,5-3 cm. Na początku miesiąca mierzyły bowiem 51 cm, na koniec – ok. 50. Tak, tak – wszystko się zgadza: w „międzyczasie” podcięłam samodzielnie końcówki o niespełna 4 cm. Dla mnie jednak nie sam przyrost jest najważniejszy: o wiele bardziej cieszą mnie baby hair na całej głowie! Jak tak dalej pójdzie, na sam koniec roku i w obwodzie kucyka może uda mi się zyskać dodatkowe milimetry 😉
A co w planach na listopad i grudzień?
W związku z moim postanowieniem wykańczania zapasów, chciałabym w tym czasie zużyć jak najwięcej otwartych kosmetyków. Tak naprawdę ma to funkcję czysto praktyczną – nie chcę targać ze sobą do Polski tysiąca półpustych opakowań. Dlatego zanim sięgnę po cokolwiek nowego – najpierw muszę zdenkować to, co już wietrzeje;)
Szampony:
- odżywczy szampon Magiczna Moc Olejków
- żółta wersja BabyDream
Maski i odżywki:
- odżywcza maska balsam i kremowa odżywka Magiczna Moc Olejków
- odżywka Dove Youthful Vitality
- saszetki z maskami Biovax (wersja do włosów suchych i zniszczonych oraz do włosów ze skłonnością do wypadania)
Stymulacja porostu i zagęszczanie:
- wcierka Jantar
- olejowa maska Nacomi (przy olejowaniu)
- odżywka Schwarzkopf Essence Ultime Biotyn + Volume (podczas stosowania masek)
Suplementacja:
- ostatnie opakowanie 3-miesięcznej kuracji Biotebalem
Zabezpieczanie:
- regenerujące serum L’oreal Elseve Total Repair
- mgiełka termoochronna Marion
W najbliższych miesiącach wracam również do olejowania – tym razem w ruch pójdzie olejek Wellnes&Beauty z tłoczonym na zimno olejkiem jojoba i masłem shea. Nigdy wcześniej go nie stosowałam – ciekawa więc jestem działania, tym bardziej, że w sieci przeczytać można pozytywne opinie na jego temat.
Jak u Was wyglądała pielęgnacja w październiku? I jak będziecie dbać o włosy w listopadzie? Macie jakiś konkretny plan czy raczej działania będą spontaniczne?;)
15 komentarzy
Ja z pewnością planuję wizytę u fryzjera i nieco więcej silikonów, bo szaliki potrafią mocno kołtunić moje włosy 🙁
Mnie wizyta u fryzjera czeka w grudniu, po powrocie – trzeba przecież wyrównać to, co sama sobie zrobiłam 😀
ja jakoś nie mogę przekonać się do kremowania i pozostaję wierna olejowaniu 🙂
Ja spróbowałam i pokornie wracam do olejków! 😀
Ooo muszę kupić tą odżywkę z biotyną, dużo o niej dobrego słyszałam i w sumie nie wiem czemu jeszcze jej nie mam 🙂
Ja w listopadzie mam plan dalej wykorzystywać kosmetyki, które już mam w domu 😉
Niestety, odżywka z biotyną została wycofana… Nie wiem dlaczego, jedyne co mnie cieszy to to, że mam w zapasie jeszcze 3 opakowania – jak dobrze pójdzie na pół roku wystarczy 😀
Uwielbiam olejki Wellness&Beauty, z tym że nie używałam ich do włosów tylko tradycyjnie, do ciała 🙂
I po raz kolejny podsuwasz mi pod nos olejowy „smaczek” 🙂 Kompletnie nie zwróciłam uwagi na olejki Isany w ramach pielęgnacji włosów.
No i miło słyszeć, że biotynowa odżywka dała radę! Babyhairy zawsze cieszą 🙂 (no chyba że tworzą aureolę wokół głowy.. :D) Fenomen okazuje się być jak najbardziej prawdziwy 😉 Z wewnętrzną kuracją biotyną to już w ogóle strzał w dziesiątkę 😉
Mnie nawet aureolka cieszy!:)
Super plan ,sama muszę taki zrobić. Też mam zamiar zrobić kurację biotebalem zobaczymy jakie będą efekty. Pozdrawiam 😉
Oj u mnie baby hair by się przydały! Jest tragedia, strasznie mi włosy wypadały w październiku 🙁
Ja tak miałam po wakacjach – we wrześniu zgubiłam chyba połowę owłosienia! Wtedy zastosowałam atak zmasowany – zajrzyj do postu po szczegóły 🙂
Też chyba muszę sobie zrobić włosowy plan 🙂
Matko, zdałam sobie sprawę, że pielęgnacja moich włosów jest na bardzo podstawowym poziomie. Muszę to koniecznie naprawić:)
U mnie październik był ubogi w zajmowanie się włosami, a listopad mija podobnie. Muszę coś z tym zrobić bo włosy stały się spuszone:/