Ostatni tego typu wpis pojawił się na blogu w lipcu – pora najwyższa by zaktualizować bieżący stan czupryny! 😉 Tym bardziej, że zmian ostatnio było sporo – to wiedzą wszyscy, którzy śledzą zołzowy instagram 😉
Cienkie włosy niestety mają to do siebie, że wystarczy krzywo na nie spojrzeć, by zaczęły się łamać i kruszyć. Mimo, że o moje troszczę się cały czas, staram się być delikatna i w miarę racjonalnie się odżywiać, no cóż – kondycja końcówek pozostawiała wiele do życzenia. Miałam też wrażenie, że zintensyfikowana w ubiegłym roku akcja zagęszczania przyniosła efekty – ale przez to same końce wyglądały na jeszcze smętniejsze i rzadsze niż wcześniej. Z prawej strony głowy kosmyki mocno się wytarły – na to jednak nie jestem w stanie nic poradzić, bo lubię spać na prawym boku 😉
Już przed wizytą u fryzjera mogłam śmiało stwierdzić, że porowatość włosów uległa zdecydowanej zmianie. Niegdyś puszące się, niesforne (a potem i rozjaśnione) wysokoporowce, teraz stały się kosmykami o porowatości średniej (idącej nawet ku niskiej!) – dzięki temu pukle są mega wygładzone, sypkie i mięsiste. I chociaż pojedynczy włos stał się o wiele grubszy, sama kitka jednak straciła trochę na objętości – ale z tym trzeba się po prostu liczyć, gdy łuski włosia stają się domknięte i „płaskie” 😉
Moja bieżąca pielęgnacja i plany na przyszłość.
W związku z tym, że ścięłam blisko 10 cm, a jednak lubię siebie w długich – w najbliższych miesiącach stawiam na przyrost. W ruch pójdą wcierki (szczególnie domowe eksperymenty, jak ten z kozieradką;)) i suplementy: kolagen, biotyna i selen. W lutym mam zamiar zaopatrzyć się w zapas Shake Your Hair – jak już pisałam, po 1 miesiącu kuracji efekty były zachwycające.
Cały czas będę również stawiała na zagęszczanie – zdrowa dieta, codzienne picie oleju i specjalna troska o baby hair powinny okazać się pomocne 😉
Przez nadbudowujące się zioła, kolor włosów w tej chwili stał się już za ciemny, dlatego w najbliższych tygodniach planuję delikatne rozjaśnianie czupryny domowymi metodami – na jakiś czas zagoszczą więc maski z dodatkiem miodu czy cytryny, płukanki z octu jabłkowego i rzewienia. Farbujące zioła będę nakładać tylko na odrost, na długości stosować chcę jedynie kondycjonujące mieszanki.
A jakie włosowe plany Wy macie na najbliższe miesiące? Macie jasno wyznaczone cele i postanowienia, czy raczej idziecie na żywioł? 😉
Wpisy, które mogą zaciekawić:
33 komentarze
Raczej z włosami idę na żywioł. Zawsze o nie dbałam i nie miałam z nimi jakiś problemów.
W lutym mam umówioną wizytę u fryzjera, pozbędę się odrostu i lekko podetnę końcowki 🙂 Moje włosy na szczęście są w dobrej kondycji, końcówki sie nie łamią, nie puszą się 🙂 Jedyne z czym muszę się liczyć to wzmożone wypadanie po ciąży, ale na to jestem gotowa 🙂
Na porost fajny jest też olejek z khadi 😉
Raczej idziemy na żywioł, jeśli chodzi o włosy.
Ja aktualnie nie robię peelingów skóry głowy, ale nakładam oleje, co kilka myć 🙂
Zazdroszczę takich pięknych i prostych włosów! Moje niestety się kręcą, czym doprowadzają mnie do szału.
Ja raczej się zastanawiam, jak zmniejszyć ich objętość. Lubię długie włosy ale moje są tak ciężkie i grube, że czasami kark mnie od nich boli… 🙂
Ja ostatnio znowu się pofarbowałam, bo odrost był już na pół głowy, a wypłowiała byłam jak stary szczur 😀 No i pracuję nad wypadaniem włosów, by było tego jak najmniej.
Podziwiam kobiety dbające o włosy. Ja jestem zbyt leniwa.
U mnie podstawowa pielęgnacja to naturalny szampon i odżywka 🙂
Bardzo ładne masz włosy i ten nowy kolor jest super
Nie taki znowu nowy…:D od roku conajmniej jest taki, od blisko 2 lat – jest ciemniejszy niż bazowy blond 😀
Piękne włosy!
Chciałabym mieć tyle samozaparcia i konsekwencji, ale z tym właśnie różnie. Ale mam szczotkę z włosia dzika 🙂
Widać różnicę. Moje to wysokopory niestety 😐 dawno zrezygnowałam z prostownicy czy lokówki, jednak ciągle nie udaje mi się ich ogarnąć w pełni…pozdrawiam 🙂
Jestem na etapie zapuszczania włosów więc dbam o nie z podwójnym entuzjazmem. Wierzę, że odpowiednia pielęgnacja plus suplementacja sa w stanie zdziałać cuda.Piękne masz włosy.
Na moje włosy już chyba nic nie pomoże 😉
widać różnicę, Twój plan działa! ja nie mam planów, one żyją własnym życiem 😉 chociaż nie mówię że nie przydałoby się czegoś z nimi zrobić 😉
Przepiękne masz włosy! Ja też mam zamiar w najbliższym czasie ściąć kilkanaście centymetrów dla odświeżenia fryzury, a potem może znowu zacznę zapuszczać. Chociaż szczerze mówiąc ostatnio znudziły mi się już długie włosy. 😀
Ja swoje włosy planuję tez jakoś ogarnąć i pewnie będzie trzeba je po prostu zafarbować oraz lekko podciąć, aby się właśnie nie łamały i końcówki nie rozdwajały. Powodzenia z twoimi włosami.
Widzę dużą różnicę w porównaniu co do kwietnia przede wszystkim jeśli chodzi o gęstość. Co do wizyty u fryzjera, to ja bym chyba pozbyła się nieco mniej z długości, bo nie wyglądała na zniszczoną.
O włosy należy dbać.
U Ciebie to widać.
Moje włosy ostatnio przechodzą jakiś totalny kryzys są strasznie słabe i muszę coś z nimi zrobić w końcu 🙂
A co to za farbujące zioła wywołują taki efekt ciemniejszych włosów? Napisz coś o tym, chętnie się dowiem bo ja właśnie chętnie bym swoje „odrosty”, a właściwie włosy przy skórze głowy przyciemniła jak już odrosną trochę po wizycie u fryzjera.
O farbujących ziołach już kiedyś pisałam – u mnie najlepiej sprawdza się mieszanka Sattva Orzechowy Brąz 🙂
U mnie włosy coraz krótsze, jak kiedyś nosiłam tylko długie, tak teraz lekkość na głowie. 🙂
Mamuśku! Podziwiam! Mie się kompletnie nie chce tracić czasu na takie „babskie” sprawy, jak zabiegi pielęgnacyjne 😀 Może kiedyś się do tego przekonam 😉
zdecydowanie widać różnicę. Taka metamorfoza przydałaby się moim włosom 🙂
A polecisz coś naturalnego dla męskiej głowy?
Twoje włosy są naprawdę piękne i zdrowe!
piękny masz ten kolor teraz! i też musze powalczyć z zagęszczeniem w końcu ale brak mi systematyczności ;D
Ja planowałam róż ale zrobiłam biale 😀
Za laminowanie próbuję się już zabrać jakiś czas… Dopiero jak już coś raz zrobię, to potem dużo łatwiej mi się zmobilizować, a laminowania jeszcze nigdy nie robiłam, a słyszałam, że daje dobre efekty 😉