Ostatnią włosową aktualizację robiłam na początku czerwca, biorąc udział w kolejnej edycji Naked Hair Challenge. Pora najwyższa, by pokazać Wam bieżący stan kosmyków – tym bardziej, że ostatnie tygodnie były dla nich dość intensywne. Wysokie letnie temperatury, prażące słońce, ciężkie warunki w pracy – to wszystko przyczyniło się do zdecydowanego pogorszenia kondycji włosów.
Kondycja włosów.
Kosmyki po raz ostatni podcinane były w okolicy początku lutego – czyli naprawdę bardzo dawno temu! Ich stan wołał już o pomstę do nieba. Szczególnie część, która wciąż pamięta rozjaśnianie postanowiła się buntować, przez co dolna partia włosów była jednym wielkim kołtunem. Zauważyłam, że przy czesaniu włosy u nasady „szły” bez problemu – grzebień każdorazowo zatrzymywał się na wysokości dawnego ombre. Nie pomagały odżywki czy silikonowe sera – końcówki plątały się do tego stopnia, że już kilka minut po rozczesaniu znowu zbijały się w strąki i kołtuny.
Włosów jednak podciąć nie mogłam – nie do początku września…;)
Ja nie dam rady?
Ci z Was, którzy trochę mnie już znają, wiedzą zapewne, że należę do osób upartych, zawziętych. Często wyłącznie po to, by coś udowodnić, przyjmuję zakłady – zdarzają się i takie kilkuletnie, wymagające ode mnie niemało wysiłku i poświęcenia.
Tak było i tym razem: dwa, może trzy lata temu założyłam się z Ukochanym, że dokładnie 4 września 2018 roku moje włosy sięgną talii. Do samego końca nie było pewne, czy uda mi się wygrać – niby zaplanowałam wszystko już dawno temu, jednak kosmyki miały swoją wizję rzeczywistości 😉 Być może przez brak odpowiedniej pielęgnacji, być może przez nieodpowiednią dietę, ale w przedwakacyjnych miesiącach ciężko było wyciągnąć z nich nawet obowiązkowy centymetr przyrostu.
Dopiero na finiszu włosy pokazały, na co je stać! 😉 Za sprawą pokrzywowej Banfi i Herba Vita z arniką górką rosły po 2-3 cm miesięcznie, dzięki czemu 4 września sięgnęły talii – pozwalając mi tym samym na wygranie zakładu! 😉
Zakład wygrany – no to tniemy!
Nikogo nie zdziwi, że pierwszym, co zrobiłam już 5 września było podcięcie włosów – ponad 10 cm poszło na stracenie. Pierwszy raz w życiu, ścinając taką długość kosmyków, nie czułam żalu – pukle wciąż pozostały długie!
Widać już na zdjęciu, że teraz włosy wyglądają zdecydowanie zdrowiej – nie zdawałam sobie z tego sprawy, jak przerzedzone stały się końcówki przez ostatnie miesiące!
W lipcu i sierpniu kosmyki u nasady okropnie się przetłuszczały – zdarzały się dni, gdy grzywkę musiałam nawet dwa razy odświeżać w ciągu dnia. Nigdy wcześniej problem nie był tak nasilony, jak podczas tegorocznych upałów. Wraz z pożegnaniem wysokich temperatur wszystko wróciło do normy, a ja znowu zaczęłam myć włosy jedynie raz na 2 dni 🙂
Co teraz?
By „nadrobić” ściętą długość, w planach przede wszystkim mam stymulację porostu włosów. Chciałabym do końca roku wyciągnąć z pukli conajmniej 8 centymetrów – liczę, że pomoże mi w tym łączona kuracja: stawiam na wcierki i suplementację. Postanowiłam też po kilku latach dać kolejną szansę olejowi rycynowemu – póki co testuję jego działanie w połączeniu z innymi kosmetykami, a o rezultatach oczywiście tu napiszę 😉
Cały czas mam wrażenie, że włosy są matowe – może po prostu za wiele od nich wymagam? Chciałabym spróbować wydobyć z nich odrobię blasku. Ostatnio laminowanie żelatyną przyniosło zadowalające efekty – muszę jednak uważać, wiadomo, jak to jest z proteinami;)
Myślę, że dalsze farbowanie włosów ziołami również powinno pomóc. Jedynym „problemem” jest kolor, którego nie chcę już podbijać – w tej chwili kosmyki są wystarczająco ciemne 😉 Będę więc kombinować, łącząc bezbarwną hennę z gotowymi mieszankami (Sattva orzechowy brąz jest wręcz idealna!). Mam nadzieję, dzięki tym zabiegom i grubość włosów jeszcze się poprawi – na razie efekt jest zadowalający, ale wiadomo – apetyt rośnie w miarę jedzenia 😉
A co tam u Was w pielęgnacji? Jak włosy zniosły wakacyjny czas? Jakie macie plany na najbliższe miesiące?
Podobne wpisy:
35 komentarzy
Idealne trafilam! Bo moje potrzebuja pomocy;/ ps gratuluje wygranej!:)
Ładne masz te włosy kochana ja pewnie po lecie będę ścinac tj po mych wakacjach w wrześniu
To dobry pomysł – na wakacjach pewnie i tak jeszcze trochę „ucierpią” 😉
Podobno na porost włosów dobrze robią specyfiki z dodatkiem papryki chilli w składzie – tak słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować.
To nawet nie o chilli chodzi – a o kapsacyinę, która pobudza cebulki do wzrostu 🙂
Gratuluję wygranej 🙂
Ja mam problem odwrotny. W ciąży, połowa włosów mi wypadła i to było genialne! W końcu mogłam nad nimi zapanować, w końcu pięknie się układały, nie rosły też tak szybko, był w ogóle takie WOW. Teraz rok po porodzie mam kilkunastocentymetrowe pukle na całej głowie. Moje włosy postanowiły odrosnąć i to chyba z nawiązką. I ciężko nad tym zapanować 😉
I tak źle, i tak niedobrze 😀 Szkoda, że nie możemy Twojej „nadwyżki” przeszczepić do mnie…;)
Gratuluję wygrania zakładu
to idealny post dla mnie marzą mi się długie włosy a z tymi kosmetykami to możliwe
Jeśli Twoje włosy są cienkie i delikatne – zachęcam do przejrzenia bloga! 🙂
U mnie póki co lato jeszcze w pełni, ale za jakiś czas też trzeba będzie pomyśleć, aby odświeżyć włosy i o nie zadbać. 🙂
A to gdzie teraz przebywasz, że wciąż cieszysz się latem? 😉
Piekne masz kochana wlosy, ja w lipcu tez podcielam i to sporo, dlugie wlosy sa piekne ale przy upalach dosc upierdliwe 😉
Mnie przy upałach zabijała grzywka – bo myślałam, że ją ogolę na 0! 😀
Ja w lipcu ścięłam na Rak’n’roll ponad 30 cm swego włosia i po tym ścięciu pięknie mi włosy odżyły i są bardzo wzmocnione. Krótsze lepiej mi się olejuje i prościej pielęgnuje. Ale ponownie zapuszczam warkocz do pasa! 🙂
Gratuluję wygrania zakładu. Masz piękne, zadbane włosy! 🙂
Mi się tak po cichu marzy oddanie włosów – ale mało która fundacja przyjmuje farbowane ziołami…
Też mam zamiar ściąc sobie i córce ale jakoś mi nawet 5 cm żal.
E tam – żal. To tylko włosy! Kilka miesięcy i odrosną 🙂 A jednak zyskają na podcięciu zniszczonych końcówek 🙂
14.10 idę do fryzjera odświeżyć kolor. Już się nie mogę doczekać. Bo moja fryzura jest średnia.
Ale masz piękne włosy! :- ) Moje czekają na to, żeby podciąć końcówki.
Powodzenia w zapuszczaniu! U mnie po lecie tylko farbowanie, ale za to moja córka wczoraj zaszalała! Obcięła aż 47 cm! 🙂 Warkocze oddała dla chorych dzieci <3 Jestem mega dumna. Może Ty następnym razem zetniesz nieco więcej? 🙂
Chciałabym – jednak moje włosy są farbowane ziołami, a nie każda fundacja takie przyjmuje…
Piękne i długie! Świetne cięcie – lubię na prosto 🙂
Najlepsze w nich jest to, że samodzielne! 😀
Włosy Ci niesamowicie odżyły po podcięciu 😀 Skusiłam się na to samo i teraz też czuję lżejsze i ładniejsze końcówki, ale przede mną jeszcze wiele centymetrów do celu :p
Moim celem jest długość w okolice talii 😀 zobaczymy, jak pójdzie mi utrzymanie włosów w dobrej kondycji 😀
masz piękne włosy
O kurka, to włosy mogą tak szybko rosnąć? Muszę w sobie coś zacząć wcierać, bo jak narazie to widzę, że mi ciągle wypadają zamiast odpowiednio rosnąć 🙂
A co Twój Ukochany przegrał w tym zakładzie?:D
A Ty co wygrałaś? Mam nadzieję, że jakieś dobre ciasto wjedzie w nagrodę!
Przy odpowiedniej pielęgnacji skóry głowy i systematycznej suplementacji włosy rosną mi mniej więcej 2 cm miesięcznie (chociaż zdarzały się takie szaleństwa, że i 3-4 cm byłam w stanie z nich wyciągnąć!).
Ukochany nie przegrał niczego – ja wygrałam świadomość, że będę mogła mieć w przyszłości psa 😀 (chociaż UKochany w tej sferze uznaje się za całkowicie przegranego…:D)
U mnie poszło od razu ponad 30 😉 Udało mi się nie ścinać na raty – choć kusiło – tylko oddać do fundacji i czuję się teraz świetnie mimo obaw. Chwilowo nawet nie wiem jaki mam przyrost i dopiero uczę się je ogarniać 🙂
Bardzo fajny efekt, lubię takie równe końcóweczki 🙂 choć ostatnio moje włosy bardziej czesze wiatr niż fryzjer 🙂
Piękne włosy. Ja przez malowanie i prostowanie chyba nie mam szans na takie 😉
Jeszcze pół roku temu i moje miały rozjaśnione końce! 😉
WOW, masz cudowne wlosy, moje nigdy nie wyszly poza zasieg ramion, po prostu gdy dochodza do tej dlugosci, trace do nich cierpliwosc i chwytam za nozyczki, niemniej tym bardziej podziwiam takie piekne wyhodowane wlosy u innych. Pelen szacun. Pozdrawiam serdecznie Beata
Wyglądają teraz bardzo dobrze – grunt jednak, że zakład wygrany 😀
Moje nie sprawiają mi najmniejszych problemów i po prostu sobie rosną 😉