O tym, że indyjskie zioła działają na włosach (nie)małe cuda już wiemy – jako dowód może posłużyć nawet moja czupryna i efekty rocznego ziołowania. Różnica w kondycji pukli widoczna jest gołym okiem: faktura, blask i przede wszystkim grubość pojedynczego włosa uległy poprawie, wpływając na wzmocnienie i ogólny stan końcówek.
Sięgając po indyjskie zioła, nie musimy decydować się na wersje barwiące – chociaż to właśnie henna czy indigo najlepiej kondycjonują włosy właśnie przez zawartość barwnika. W sklepach zielarskich czy internetowych drogeriach dostępne są zioła, które nie zmieniają koloru włosia, a sprawiają, że kosmyki stają się mocne, gładkie i sprężyste.
Zioła barwiące.
Koloryzacja włosów ziołami znana była już w starożytnych cywilizacjach – od tysięcy lat stosuje się ją chociażby w Indiach. Ta jedna z najstarszych metoda farbowania również dziś ma sporą rzeszę fanów, którzy uważają ją jest za naturalny, a więc i bezpieczny, odpowiednik chemicznych farb i szamponów koloryzujących.
- henna (Lawsonia Inermis)
Chociaż wielu producentów wszystkie barwiące zioła wrzuca do worka henna – tak naprawdę czysta henna daje wyłącznie rudo-czerwone odcienie. Gdy się nadbudowuje, włosy zyskują tonacje brązowe lub burgundowe.
- indygo (Indigofera Tinctoria)
Barwnik ziołowy dający czarne/niebieskie efekty. Przy rozjaśnianiu ma potencjał na zielone włosy – daje tzw. „glona”.
- katam (Buxus Dioica)
Podobnie jak indygo, barwi włosy na ciemne kolory (od brązów po czerń). Jest jednak bezpieczniejszy od indygo – rozjaśniany chemicznie przechodzi przez fiolety i stalowe szarości, dzięki czemu na głowie nie zastaniemy glona.
- cassia (Cassia Obovata), senes (Cassia Acutifolia), senna (Senna Alekstandrina)
To trzy zioła, które błędnie nazywane są bezbarwną henną. Chociaż nie zmieniają drastycznie koloru włosia, nadają mu ciepłe tony, mieniące się w słońcu złotymi refleksami.
- rubia (manjishta) (Rubia Cordifolia)
Daje głównie brzoskwiniowe, różowe, a nawet fioletowe tony – rubia jest więc świetny dodatkiem, gdy chcemy uzyskać głęboką, intensywną czerwień.
Zioła bezbarwne: kondycjonujące, wygładzające, oczyszczające.
Większość z nich wpływa na kondycję włosów, sprawiając, że kosmyki stają się mięsiste i sypkie, gładkie i błyszczące. Są bogatym źródłem witamin, minerałów i aminokwasów, działają antyoksydacyjne i przeciwbakteryjnie, wzmacniają skórę głowy i cebulki, dzięki czemu pukle mniej wypadają i szybciej rosną.
- amla (Emblia Officinalis)
Najczęściej stosowana jest jako zakwaszacz do henny. Stosowania samodzielnie podbija kolor włosów, sprawia, że pukle stają się delikatnie ciemniejsze, zyskują blask i objętość. Wzmacnia cebulki, reguluje wydzielanie sebum, zwalcza łupież.
- brahmi (Bacopa Monnieri)
Ma działanie wzmacniające i delikatnie oczyszcza skórę głowy. Redukuje przetłuszczanie, ma właściwości przeciwłupieżowe, wspomaga leczenie chorób skórnych. Stosowane na włosy na długości sprawia, że kosmyki stają się błyszczące i odżywione – może być dodatkiem do gotowych masek czy ziołowych mieszanek barwiących.
- bhringraj (maka) (Eclipta Alba)
Może delikatnie przyciemniać kosmyki. Zapobiega wypadaniu włosów i łagodzi skórę głowy, działa nawilżająco i nabłyszczająco, poprawia sprężystość pukli.
- neem (Melia Azadirachta)
Wykazuje właściwości antyseptyczne, antygrzybiczne, odkażające i tonizujące, dzięki czemu ogranicza nadmierną produkcję sebum i odświeża. Jest naturalnym środkiem przeciwłupieżowym.
- tulsi (Ocimum Sanctum)
Działa oczyszczająco i nawilżająco na skórę głowy, przeciwdziała łupieżowi. Używane jako dodatek do henny, łagodzi jej przesuszające działanie i dodaje mieszance pięknego korzennego zapachu.
- głożyna (Ziziphus Spina Christi)
Polecana szczególnie w pielęgnacji włosów delikatnych, łamliwych i pozbawionych objętości – nadaje im blask i objętość. Już po pierwszym użyciu włosy stają się gładką taflą – są sypkie i mięsiste.
- kozieradka (fieno greco) (Trigonella Foenum Graecum)
To legendarne zioło na porost włosów: reguluje pracę gruczołów łojowych, wspomaga walkę z wypadanie włosów czy chorobami skórnymi. Przy regularnym stosowaniu wpływa na „produkcję” baby hair, a co za tym idzie – zagęszczenie włosów. Stosowana na długości odżywia kosmyki i wpływa na ich objętość.
- reetha (arita) (Sapindus Trifoliatus)
To proszek otrzymywany z owoców orzechowca piorącego. Wykazuje przede wszystkim właściwości myjąco-oczyszczające, więc świetnie sprawdza się w roli naturalnego szamponu – dzięki naturalnej zawartości saponin oraz lekko kwaśnemu pH. Nie narusza warstwy lipidowej, przez co nie wysusza kosmyków i skóry głowy, pobudza porost i wzmacnia cebulki.
- shikakai (Acacia Concinna)
To odżywiający, naturalny szampon do włosów. Delikatnie oczyszcza, bez naruszania płaszcza ochronnego – w naturalny sposób poprawia elastyczność i ogólną kondycję włosów.
Zdaję sobie sprawę, że ziół indyjskich jest o wiele, wiele więcej – tu zawarłam te najpopularniejsze, z którymi najczęściej możemy się spotkać 😉
Stosujecie zioła (nie tylko indyjskie) w codziennej pielęgnacji? Jak sprawdza się u Was takie naturalne dbanie o włosy?
Wpisy, które mogą zaciekawić:
- orzechy piorące w akcji
- czy włosy da się pogrubić?
- dlaczego warto przerzucić się na farbowanie ziołami?
28 komentarzy
Nigdy nie stosowałam ziół indyjskich do pielęgnacji włosów. Ale ten artykuł mnie zachęcił – koniecznie muszę wypróbować!
Od niedawna regularnie hennuje włosy i jestem mega zadowolona z efektu pogrubienia włosów, poza amlą reszty ziół nie znałam ale już wiem że również pójdą w ruch. Pozwolę sobie zapisać post w zakładkach jako ściągęa
Bardzo mnie to cieszy – polecam się na przyszłość, wpisy o ziołach na pewno jeszcze się tutaj pojawią! 🙂
Ciekawa i zdrowa alternatywa. Zero chemii – lubię to
Ja znam jedynie kurkume (dobra na wszystko) milo poznac inne indyjskie ziola 😀
Kurkuma podobno daje żółte refleksy – podbija pomarańczowe tony henny 😀
Znam kurkume i czasami dodaje do jedzenia
Próbowłąm , nie wyszło mi :-)))
a raczej wyszły mi włosy takie pomarańczowe,
ze już więcej nie zaryzykuję :-))
A czym wtedy farbowałaś? 🙂
Nie mam już tego , ale zapytam siostrę, bo ona tym robi i jest extra 🙂
Ostatnio dużo czytam o tym, jak robić kosmetyki w domu. Bardzo praktyczny wpis.
Nigdy nie słyszałam o tych ziołach, ale włosami hindusek zachwycałam się zawsze. Z ziół na włosy stosowałam płukanki ze skrzypu, pokrzywy i rumianku.
Szukam aktualnie sposobu na moje włosy, które nagle zaczęły się przetłuszczać. Może w zioła właśnie pójdę?
Nigdy nie stosowałam ziół indyjskich do pielęgnacji włosów
Wiesz, że nigdy nie zagłębiałam tego tematu? Mimo, iż pielęgnację włosów stawiam na pierwszym miejscu, to w tę stronę nigdy nie szłam. Koniecznie muszę to zmienić.
Sporo czytałam o polskich ziołach czy używaniu mydlnicy lekarskiej zamiast szamponu, ale o indyjskich jeszcze nie.
To ja chętnie poczytam więcej na temat sposobu ich stosowania 🙂
W razie pytań – pisz śmiało! Postaram się pomóc 🙂
Całkiem sporo tych ziół zebrałaś, chętnie bym się z nimi zapoznała, gdzie najlepiej się w nie zaopatrzyć?
Zdarzyło mi się używać Neem, bardzo fajnie działa! 🙂
Świetny i bardzo przydatny wpis. Ponieważ mam talent do robienia sobie nieszczęścia na głowie, ominę próby farbowania 😀
Nigdy nie stosowalam ziół do swoich włosów. I nic mnie nie przekona do tego.
Zioła uwielbiam, stosuję bo je lubię, częściej jednak takie do picia niż w kosmetyce, no i nasze 😉 . Że ich aż tyle i takie zastosowania nie wiedziałam ,słyszałam tylko o kilku ( henna bardzo polularna)
Z doświadczenia wiem, że indyjskie kosmetyki są bardzo dobre 🙂
Korzystam z henny i bardzo sobie chwalę 😉
Korzystam z henny i bardzo sobie chwalę 🙂
Indie mają wiele do zaoferowania w kwestii ziół
kiedyś w liceum zafarbowałam sobie włosy hną. Już nigdy nic nie było takie samo 😀 ten czerwony próbowałam zmyć przez mieiac chyba