Mimo, że facebookowa akcja #wcierambanfi zorganizowana przez Curly Madeleine trwa w najlepsze, z początkiem marca sama zakończyłam dwumiesięczny czas kuracji wcierką Banfi.
Kultowa węgierska wcierka Banfi to tonik o intensywnym, ziołowym zapachu i naturalnym kolorze. To hit ostatnich miesięcy włosomaniaczej blogosfery – produkt szturmem zdobył wielu fanów, drugie tyle osób zaciekawił. Sama o produkcie dowiedziałam się od Agnieszki z bloga wwwlosy.pl, która jest – cytuję – jedyną i wyłączną dystrybutorką wcierki w Polsce. Zarówno wersję klasyczną, jak i „urozmaicone” opcje znajdziemy w internetowym sklepie napieknewlosy.pl.
Jak stosować?
Według producenta tonik Banfi Hajszesz należy stosować co najmniej raz w tygodniu, nakładając go na wilgotną skórę głowy, by po 20-40 minutach zmyć go szamponem z tej samej serii.
Podobnie, jak większość testujących osób, i ja nie stosowałam się do zaleceń producenta 😉 Wcierkę używałam codziennie wieczorem, obficie spryskując nią skórę głowy. Masowałam ją tak długo, aż włosy przy nasadzie nie były zupełnie suche – czyli ok 3-5 minut.
Skład.
Alcohol, Aqua, Cochlearia Armoracia Root Extract, Brassica Alba Seed Extact, Juniperus Communis Fruit Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Origanum Majorana Leaf Extract, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Linalool, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Citronellol, Benzyl Benzoate, Limonene, Geraniol, Benzyl Salicilate, Hydroxycitronellal.
W skład wcierki wchodzą tłoczone pod ciśnieniem, a następnie filtrowane alkoholowe ekstrakty z chrzanu, gorczycy, jałowca i oregano. Są to składniki, które pobudzają krążenie skóry głowy, wzmacniają cebulki i przyspieszają porost włosów.
Moje wrażenia.
Tym, na co w pierwszej kolejności zwróciłam uwagę był oczywiście zapach – jest specyficzny, ale całkiem przyjemny. Rzeczywiście kojarzy się trochę z kiszonymi ogórkami – które ja osobiście uwielbiam! 😉
Wcierka znajduje się w plastikowej butelce z dość dużym otworem, dlatego moją przelałam do mniejszej buteleczki z atomizerem, która zdecydowanie ułatwiała mi aplikowanie toniku. Produkt jest bardzo wydajny – po 2 miesiącach codziennego stosowania wciąż zostało go na co najmniej kolejne 2 tygodnie.
Ale do sedna… Na początku stycznia długość włosów wynosiła 61 cm. Po 57 dniach, czyli dokładnie 26 lutego kosmyki mierzyły już 65 cm. Zauważyłam, że to w pierwszym miesiącu wcierka działała lepiej: zarówno przyrost był większy, jak i więcej baby hair pojawiło się na całej głowie – mam wrażenie, że potem skóra głowy przyzwyczaiła się już do używanego produktu.
Jedynym minusem okazało się dla mnie wzmożone przetłuszczanie włosów. Praktycznie po każdym użyciu już następnego dnia kosmyki nadawały się do mycia, na co przeważnie nie mogłam sobie tak często pozwolić i w ruch szedł suchy szampon.
Mimo tej niedogodności uważam, ze wcierka Banfi jest warta uwagi. Rzeczywiście odżywia cebulki, dzięki czemu włosy mniej wypadają, szybciej rosną i przy regularnej pielęgnacji łatwiej je zagęścić:)
Stosowaliście już wcierkę Banfi? Sprawdziła się u Was? Jakie wcierki do skóry głowy możecie jeszcze polecić? 😉
82 komentarze
kupuję!
Masz bardzo ładne włosy 🙂 Całkiem niezły przyrost 😉
Mi wlosy same z siebie szybko rosna,wiec ciekawe co by bylo po stosowaniu tej wcerki:)
Boję się, że i u mnie przyspieszy przetłuszczanie, choć ja mam tę delikatniejszą wersję, łopianową. Podoba mi się to, że przyspiesza przyrost i powoduje powstanie nowych włosków 😀 Na razie wcieram Vitapil, ale już nie mogę się doczekać Banfi 😀
Przede mną jeszcze testowanie wersji pokrzywowej – czekana swoją kolej! 😀
Miałam i byłam bardzo zadowolona. Mam zamiar kupić kolejne opakowanie
Oj te Twoje włosy coraz ładniej wyglądają i się nieźle wydłużyły 😀 Mówię Ci kobieto, po Banfi będziesz miała taakie długaśne jak ja. Poczekaj. Ja też kupię :p
Polecam! Ja teraz robię miesiąc przerwy od Banfi – ale na pewno będę coś wcierać 😀
Dla kogoś, kto ma problemy ze słabymi cebulkami, opcja do rozważenia. 🙂
Moje włosy rosną szybko, ale niestety sa zniszczone! Nie znam tego produktu.
Masz bardzo ładne włosy… też muszę pomyśleć nad pielęgnacją, zwłaszcza końcówek.. 😀
U mnie aktualnie końcówki zostały podcięte – i to aż o 3 cm!
Interesujący wpis. Aż sama jestem ciekawa, jak wcierka sprawdziłaby się na moich włosach.
Łał! Przekonałaś mnie, kupuję!
Bardzo się cieszę! 🙂
Imponujący przyrost 🙂 Jeszcze nie stosowałam, ale wszędzie ją widzę 🙂
No ni e, dla samych Twoich zdjęć włosów warto tutaj zajrzeć 🙂
A wpis jest bardzo praktyczny…
Nigdy nie stosowałam wcierek i przy moim lenistwie prędzej by się chyba przeterminowały 🙂 Ja nawet odżywkę to tylko bez spłukiwania żeby szybciej było 🙂
Piękne efekty Kochana! :* Jestem coraz bardziej ciekawa swoich 😀
Zapach kiszonych ogórków? Chyba nie zniosłabym.
Dla mnie ktoś mógłby wymyślić takie perfumy! 😀
Hm, nie słyszałam o tej wcierce. Zapach kiszonych ogórków wydaje się być ciekawy, hehe. Nie jestem pewna, czy skusiłabym się na ta wcierkę, jeżeli tak przetłuszcza włosy. Na co dzień mam problem własnie tego typu i wszelkimi sposobami próbuję się go pozbyć, a tu tylko bym go powiększyła;/
Przetłuszczanie pewnie wynika z tego że na pierwszym miejscu alkohol…
Nie jestem pewna – większość tego typu produktów, nawet czysto alkoholowych, raczej wydłużała świeżość moich włosów…:)
Ciekawa jestem czy sprawdziłaby się u mnie, bo włosy wypadają mi strasznie.
czyli tak jak piszesz w Polsce można kupić tylko u Agnieszki? nie ma sklepów stacjonarnych, albo w jakiś drogeriach? 🙂
Z tego, co wiem, Aga dostarcza produkty do niektórych stacjonarnych sklepów. W sieciowych drogeriach Banfi jednak nie ma 😉
Znajdziesz w drogerii pigment 😉
Ja kupiłam w drogerii Laboo stacjonarnie też za 20 zł.
Ciekawy zestaw tych naturalnych składników 🙂 Ja obecnie mam akurat mnóstwo baby hair, ale walczę z szortkością i puszeniem 😉
Piękne włosy, chyba muszę wypróbować taką kurację
Widać efekty! U mnie Banfi było tylko przez pół stycznia, potem… znudziło mi się 😮 muszę się lepiej motywować 🙁
Nigdy nie słyszałam o tym produkcie. A kto wie może pomógłby wzmocnić moje kłaczki.
Ależ piękne masz te włosy , nic tylko podziwiać 🙂
Ciekawa propozycja 🙂 Chyba się skuszę 🙂
Pozdrawiam
http://www.monabyfashion.com
Niedawno czytałam o niej i bardzo mnie kusi, tylko jestem dość trudnym przypadkiem i za wcierkami nie przepadam (nie potrafię się zmobilizować do codziennej aplikacji :D). Ale dla efektów może w końcu się przekonam 🙂
Twoje włosy wyglądają dużo lepiej! Szkoda tylko, że Banfi je przetłuszcza.
Hmm biorąc pod uwagę skład produktu nie kupiłabym go na pewno :/
Dlaczego? 😉
Idę o zakład, że włosy tak bardzo zaczęły się przetłuszczać z powodu alkoholu na pierwszym miejscu w składzie – przesuszył skórę, która by się bronić, zaczęła produkować nadmiar sebum. Masz piękne włosy, ale z powodu alkoholu w składzie kosmetyku nie spróbuję.
Ładne zdjęcia i ładny styl pisania 🙂
Myślę, że to nie kwestia alkoholu – wszystkie wcierki, które stosowałam, miały go w składzie, a w zasadzie tylko po tej pojawiło się nadmierne przetłuszczanie 😉
Wcierka jest też dostępna na triny.pl
Faktycznie! Nie miałam o tym pojęcia 🙂
Dzieki Tobie dowiedziałam się w ogóle o tej wcierce. Koniecznie kupię ja mojej mamie, która od lat walczy o porost włosów. Pozdrowienia 🙂
Nie słyszałam do tej pory o tym produkcie. Osobiście walczę z problemami na skórze głowy, więc nie mogę sobie pozwolić na zastosowanie tej kuracji przynajmniej przez pewien czas. Jak tylko dostanę zielone światło i zdobędę Babuszkę to wypróbuję 🙂
Nie stosowałam, ale kusi odkąd zobaczyłam ją u Magdy.
W takim razie daj się skusić! 🙂
Mężczyzna też może używać?
No pewnie – jest przecież równouprawnienie! 😀
Rewelacyjnie wypadają mi po niej wlosy ……tyle w temacie banfi….
Banfi jest mocną wcierką, ma w składzie alkohol. Być może właśnie to jest powodem wzmożonego wypadania…
Już chciałam kupować, ale to przetłuszczanie mnie odstrasza…
Zawsze możesz stosować przed myciem – po czasie zmywać! 😉
Ciekawa propozycja, chętnie wypróbuję.
Ja też byłam z niej wyjątkowo zadowolona 😀
Tę wcierkę zdecydowanie poleciłabym mojemu chłopakowi. Niestety bardzo wypadają mu włosy, może ten kosmetyk odżywiłby jego cebulki. Co myślisz o tej opcji?
Warto spróbować – u mnie wcierka rzeczywiście pomogła na wypadanie 🙂
Już myślałam, że kupię sobie ten produkt, ale przez to, że włosy są tłuste, chyba odpuszczę go i tak mam problem z przetłuszczaniem się włosów i co dwa dni myje to niestety on się nie sprawdzi 🙂 Tak czy siak, bardzo ładnie napisana recenzja 🙂
Jej, różnica jest naprawdę duża. Jestem pod wrażeniem, w 2 miesiące to naprawdę sporo 🙂
Teraz jestem po wizycie u fryzjera, pozbyłam się dobrych 3 cm – przez to znowu brakuje mi ok 15 do talii! 😀
U mnie niestety zaczęły straszne wypadac po niej włosy ale to tak że szok, badania wszytko ok.
Poprostu nie pasuje dla mojej skóry głowy.
Produkt zapowiada się bardzo ciekawie, zwłaszcza dla słabych włosów – jednak wzmożone przetłuszczanie się włosów może być problematyczne.
Nie stosowałam nigdy takiej kuracji, ale szczerze mówiąc zainteresowałaś mnie nią.
Wow! Faktycznie urosły! 🙂 Osobiście nie stosowałam ale bardzo zaciekawił mnie Twpój wpis 🙂
Zastanawiałam się nad taką wcierka i teraz już wiem, że muszę spróbować.
Reeety.. swoje kudły i tak muszę myć codziennie, a jakbym zaczęła używać czegoś, co by przyspieszyło przetłuszczanie, to bym spod prysznica nie wyszła 😀 Kiedyś zrobiłam sobie taki numer i zrobiłam keratynowe prostowanie włosów. I włosy myłam rano, a po południu już wyglądałam jak straszydło 😀
Nie mniej jednak masz rację, warto zmieniać kosmetyki do włosów, bo chyba się nasze ciało przyzwyczaja do wszystkiego i efekty przestają zniewalać.
Obecnie włosy strasznie mi wypadają po ciązy 🙁 Wcierkę uzywałam już wcześniej i dawała rewelacyjne efekty, mam nadzieję że i teraz zadziała i trochę zahamuje to wypadanie.
Skład ma średni. Ale widać, że produkt robi swoje 🙂
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com/2019/01/martwe-dusze.html
Dlaczego skład jest według Ciebie średni?
Świetnie, że dodałaś zdjęcie poglądowe włosów. Jakieś tam zmiany chyyyba są. 🙂
Jak to chyba? 😀 Wtedy to dobre 3.5-4 cm na plusie były po 2 miesiącach kuracji!
Etykiety maja śliczne, skoro warto sie skusić to może i do mnie trafią.
Recenzja świetnie napisana, chociaż ja wolę naturalne produkty…
Extra włosy 🙂
Przecież to naturalny produkt ;p
Od dawna mam ochotę w końcu po nią sięgnąć ale mam jeszcze za dużo innych wcierek i taki z nimi problem, że nie pamiętam niestety o systematyczności…
widać zdecydowaną różnicę, ale nic dziwnego, z takim składek i systematycznym stosowaniem wcierki to musi być widać efekt 🙂
Banfi… widać, że zaglądają tu ludzie urodzeni po 1989r. O Banfi było głośno już w PRL, reklamowano go, oczywiście nie było takich możliwości jak teraz , jako rewelacyjny środek przeciwko wypadaniu włosów i na porost nowych. Wówczas mnie to zupełnie nie interesowało bowiem posiadałam swoich włosów dużo i nie miałam problemów z ich wypadaniem. Teraz to co innego, może to wiek, może niedoczynność tarczycy, powoduje, że wypada mi ich sporo. Nabyłam zatem Banfi chrzan+gorczyca i czekam na efekty, które jak piszą niektóre dziewczyny pojawiają się po miesiącu. Poczekamy, zobaczymy. Zapach bynajmniej nie przypomina kiszonych ogórków ale jest ziołowy, można wytrzymać. Jeśli mnie pamięć nie myli to ten Banfi sprzed lat był silnie czosnkowy, mogli zmienić recepturę na bardziej przyjazną dla nosa.
To fakt – rocznik 89 kłania się nisko 😉
Czy 11-letnia dziewczynka może używać Banfi?
Myślę, że dla tak młodej skóry ta wcierka może być za mocna. Polecam coś bez alkoholu w składzie, łagodniejszego 🙂
Chętnie wypróbuję. Trzeba sprawdzić na własnej skórze czy kosmetyk rzeczywiście działa…
O tej wcierce pierwszy raz usłyszałam od Agnieszki Niedziałek (napieknewlosy). Pomyślałam sobie – warto będzie spróbować. Jednak długo się wahałam i czaiłam na tą wcierke testując w tym czasie inne wcierki (Onlybio i Jantar).
Jednak po dłuższym czasie skusiłam się i zamówiłam wcierke od Banfi. 🙂 swoją odebrałam z paczkomatu dokładnie 11.01 i od tego dnia zaczęłam też ją stosować. 🙂 na tą chwilę mam włosy długości 43cm, a że marzą mi się długie włosy aż do pasa, to liczę że uda mi się zapuścić je dzięki tej wcierce (w międzyczasie będę pić też drożdże :D)
Wrócę tu za 1-2 miesiące i dam znać jak sprawdza się wcierka:)