Nie jest tajemnicą, że z pielęgnacją twarzy długo było mi nie po drodze. Przez wiele, wiele lat stosowałam wyłącznie płyn micelarny (i to wcale nie z najlepszym składem…) i jeden krem (często używając go raz na 2-3 dni!). Moje podejście zmieniło się, gdy zaczęłam zbliżać się do magicznej granicy trzeciej dekady żywota. Przez te ostatnie kilka lat (na szczęście!) poszłam po rozum do głowy – a do sklepu po specyfiki i urządzenia mające poprawić kondycję mojej cery.