Tak, jak pisałam w noworocznym planie pielęgnacji, w tym roku głównym celem jest dla mnie zagęszczenie włosów. Owszem, ich długość również jest ważna, tym bardziej, że zostało mi jedynie 19 miesięcy, by włosy sięgały pasa, a to znaczy, że brakuje mi w tej chwili ok. 25 cm. Niby cel jest osiągalny, biorąc jednak poprawkę na ewentualne podcinanie końcówek – każdy centymetr jest na wagę złota 😉
W trakcie mojej włosomaniaczej kariery zdążyłam przetestować już kilka technik pobudzenia cebulek i meszków włosowych. Skóra mojej głowy nie jest specjalnie wybredna, dlatego praktycznie wszystkie kuracje przyniosły mniejsze lub większe efekty, oszczędzając mi uczuleń, łupieżu czy innych dolegliwości. Dlatego nawet kontrowersyjne metody stymulacji włosów nie są mi straszne 😉
TOPOWE KURACJE PRZYSPIESZAJĄCE POROST WŁOSÓW.
- Maść końska
Oczywiście, kiedy pierwszy raz przeczytałam o zastosowaniu jej na skórę głowy, postukałam się w czoło: bo przecież kto normalny nakładałby tak silny preparat na skalp? Z czasem jednak nie tylko przekonałam się do tej metody, ale również zapragnęłam przetestować maści.
Zarówno wersja chłodząca, jak i rozgrzewająca spisały się na medal: włosów przybyło, zarówno w postaci baby hair, jak i dodatkowych centymetrów długości.
- Olejowa maska Nacomi Natural Mask
Stosowałam ją przed każdym myciem. Wcierałam delikatnie w skórę głowy i pozostawiam na minimum 30-40 minut. Dzięki ekstraktom i olejom, które już w wersjach solo rewelacyjnie działają na porost, mieszanka świetnie zadziałała nie tylko na przyspieszenie wzrostu czy „produkcję” nowych kosmyków, ale jako jedna z nielicznych przyczyniła się do wygranej w walce z wypadaniem włosów.
- Odżywka Schwarzkopf Essence Ultime Biotin+ Volume
Mimo, że z założenia odżywka działać ma raczej na długość włosów, dodając im objętości i blasku, za radą typowej.k i ja zdecydowałam się użyć jej jako wcierki. Po miesiącu stosowania przed każdym myciem, na głowie zobaczyłam las młodzików. W tamtym czasie najwyraźniej brakowało w moim organizmie biotyny, ponieważ przy równoczesnym zażywaniu Biotebalu pukle urosły aż o 3 cm w ciągu ledwo 30 dni. Dlatego właśnie na dnie szafy schowane mam trzy butelki na zapas – tym bardziej, że ostatnio odżywka coś nie chce pojawiać się na drogeryjnych półkach.
- Orientana Ajurwedyjska terapia do włosów
To mój ostatni hit. Kiedy w połowie grudnia mierzyłam odwód kucyka, metr bezlitośnie wskazywał niecałe 7 cm. Teraz, po prawie 2 miesięcznej kuracji tą mieszanką olejków przybyło 0,5 cm! I cały las bejbików, które dopiero zaczynają swoją podróż.
Każda z powyższych kuracji u mnie zdziałała cuda. Należy jednak pamiętać, że co jednemu pomoże, drugiemu może zaszkodzić: dlatego ważne jest wykonanie próby alergicznej, szczególnie przy kontrowersyjnych, eksperymentalnych metodach.
Oczywiście nie można również zapominać o diecie – to do właśnie zdrowe, racjonalne odżywianie jest podstawą pielęgnacji, nie tylko włosów.
A co u Was sprawdziło się najlepiej? Macie swoim ulubieńców w dziedzinie przyspieszania wzrostu kosmyków? Koniecznie podzielnie się w komentarzach swoimi hitami!
22 komentarze
Najbardziej kusi mnie maść końska ale trochę boje sie skutków ubocznych 😀
Ja takich nie zauważyłam!
Jeśli masz obawy – polecam próbę uczuleniową 😉
Właśnie jestem na etapie zapuszczania do ramion, ponieważ w ubiegłym roku obcięłam zupełnie na krótko. Szczerze mówiąc z maścią końską mnie zaskoczyłaś. Zawsze mam ją w apteczce więc wypróbuję 🙂
ja mam w planach powrót do maści 🙂
Maść końska na włosy nie pomyślałabym, ale czemu nie 😀
Dla mnie strzałem w dziesiątkę jest wcierka Jantar w połączeniu z piciem drożdży 🙂 Włosy rosną jak szalone, ale spróbuję tej maści końskiej. Zobaczymy jakie będą efekty.
Kurczę gdzie był ten post gdy rok temu wyszłam załamana od fryzjera 😀 Muszę gdzies go sobie zachować, na wypadek gdyby znowu przytrafiła mi sie taka katastrofa jak zbyt skora do ścinania włosów fryzjerka 🙂
No proszę, coś dla mnie 🙂 Chociaż włosy to mi akurat rosną dość szybko – tylko jakieś takieś cienkie 😉 Poleciłabyś te produkty dla małych nastolatek?
Ja bym życzyła sobie, mieć mocne, długie i sprężyste włosy, a tu co? Czytam post o tym, aby przynajmniej do takich efektów dojść. 🙂 Pewnie któryś z produktów wypróbuję .
maść końska na porost włosów? to mnie zaskoczyłaś;)
Wpis dla mnie! 🙂 Zdecydowanie!
Bardzo mnie to cieszy! 🙂
Wow! Masz przepiękne długie włosy! Ja swoje obcięłam po ponad 20 latach zapuszczania, bo już misię sprzykrzyła długie, poza tym były zniszczone od farbowania. Nie znam żadnego z tych specyfików. Póki co nie planuję zapuszczać, na szczęście są bardzo gęste, a po obcięciu zrobiły się kręcone 🙂
Ja co jakiś czas stosuję kurację drożdżową i w sumie widziałam efekty. Dawno jej nie robiłam, więc dzięki za przypomnienie tematu 🙂
JAKIE CUDNE WŁOSY!
Ja bym chciała trochę zagęścić czuprynę, na długości aż tak bardzo mi nie zależy. Niestety, niedoczynność tarczycy wcale nie pomaga mi z walką o lepsze włosy
Ale to nie ja jestem na zdjęciu! To przypadkowa dziewczyna, z banku zdjęć cc0 😉
Ooo podrzucam chłopakowi 🙂
Maść końska? Poważnie? Nigdy bym nie pomyślała, ale spróbuję koniecznie! Może nie zależy mi na długości, ale na gęstości 😉 Jak ją stosowałaś? Smarowałaś na skórę głowy przed umyciem? Ależ odkrycie! Dziękuję 🙂
Na samym początku zrobiłam próbę alergiczną – uważam, że to konieczne! 😉
Przy pierwszych próbach maść rozcieńczałam wodą w proporcji 1:1. Z czasem, gdy skóra głowy się „przyzwyczajałam”, maści końskiej było więcej, aż na głowę nakładałam ją samą 😉
Ja wciąż nie jestem przekonana do tych specyfików na porost włosów. Moje włosy…po prostu zostawiłam w spokoju 🙂 żadnego farbowania, czy katowania lokówkami czy gorącymi suszarkami.
Ze zgrozą stwierdzam, że temat coraz bardziej zaczyna mi być bliski. Ciekawe, czy któraś z tych kuracji powstrzymałaby moje włosy przed wypadaniem. 😉
Pozdrawiam,
D.
Sprób, a się przekonasz! 😉 I daj potem znać o efektach 😉