Dla większości z nas jesień jest tą porą roku, gdy chowamy się pod koc z kubkiem gorącej herbaty, ulubioną książką czy serialem. Nic w tym dziwnego: po kolorowych szaleństwach lata, gdy beztrosko korzystaliśmy z upalnych chwil, nastaje czas lenistwa, stonowanych kolorów, ciepłych swetrów i częstszego chodzenia pod parasolem.
Tak jak i całe ciało, włosy jesienią reagują na zmiany w przyrodzie i naszym codziennym funkcjonowaniu. Biorąc pod uwagę naturalny cykl organizmu, jesienią włosy spadają, jak liście z drzew. Dlatego właśnie częściej zmagamy się problemami, które wcześniej nas nie dotyczyły.
Wzmożone wypadanie włosów.
W okresie letnim, gdy słońce przyjemnie grzeje, a dobra pogoda przyczynia się wakacyjnemu relaksowi, organizm produkuje zdecydowanie większe ilości estrogenu – kobiecego hormonu, który doskonale wpływa na odżywienie i szybki wzrost włosów. Z początkiem jesieni, kiedy nastają szare, pochmurne dni, poziom estrogenu znacznie się obniża. Podobne reakcje zachodzą w organizmie kobiety po porodzie – włosom zaczyna brakować wartości odżywczych przez co zwyczajnie wypadają.
W okresie letnim każdego dnia dostarczamy organizmowi porcję witamin, teraz dostęp do świeżych warzyw i owoców jest ograniczony, co niestety ma swoje odbicie w jesiennej kondycji włosów. „Przygotowując” się do zimy częściej sięgamy po tłuste, tuczące potrawy, przez co w organizmie tworzą się niedobory kluczowych dla ludzkiego ciała związków i wartości odżywczych.
Latem, gdy chroniąc się przed upałami spędzamy czas w klimatyzowanych pomieszczeniach czy zapominamy o kapeluszu ochronnym, „na własne życzenie” przyczyniamy się do osłabienia cebulek, co finalnie doprowadza do wzmożonego wypadania kosmyków. Dodatkowo, i jesienne chłody sprawiają, że skóra głowy szybciej marznie, przez co naczynia krwionośne zwężają się, nie doprowadzając wystarczającej ilości substancji odżywczych do mieszków włosów.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że w tym kapryśnym pogodowo okresie przechodzimy liczne infekcje: utrzymująca się przez kilka dni wysoka temperatura czy nagminne stosowanie farmakologicznych środków wspomagających może przyczynić się do wzmożonego wypadania.
Zmiana potrzeb włosów i skóry głowy.
Tak, jak i pielęgnacja całego ciała, tak i dbanie o kosmyki powinno zmienić się wraz z nastaniem nowej pory roku. W odróżnieniu od lata, gdy przede wszystkim staramy się ochronić włosy przed działaniem promieni UV, jesienią nasze pukle wymagają raczej dodatkowego nawilżenia i dociążenia. Z jednej strony stają się bardziej suche, elektryzujące się, „lekkie”, z drugiej – mocniej niż w lecie przetłuszczają się u nasady. Wszystko za sprawą rozpoczynającego się sezonu grzewczego i stosunkowo niskiej temperatury na zewnątrz, która zmusza do noszenia czapki czy kaptura. Włosy stają się bardziej wrażliwe i niesforne, do tego łatwiej jest je uszkodzić mechanicznie. To właśnie zmorą jesiennej pory jest kołtun nad karkiem, o którym niedawno pisała Natalia – ocierające golfy, szale, chusty czy kurtki nie ułatwiają pielęgnacji.
Problemy znamy – czas na ich rozwiązanie!
Wychodząc naprzeciw zmieniającym się potrzebom włosów, warto wprowadzić zmiany w codziennej pielęgnacji. Ustalmy więc nowy plan działania, który nie tylko będzie leczyć, uzupełniając niedobory, ale także zapobiegać powstawaniu kryzysów.
Dieta! To podstawa pielęgnacji nie tylko w okresie jesiennym. Dostarczanie organizmowi tłuszczy, białek, witamin i minerałów jest obowiązkowym punktem przez cały rok. W czasie jesieni warto wykorzystać sezonowe produkty, które są łatwo dostępne – dynia, śliwki, gruszki czy jabłka są bogate w witaminy C, B, A, E, K, a także w potas, magnez, żelazo czy wapno. By poprawić nie tylko kondycję włosów czy skóry, ale także odporność warto sięgnąć po dawkę tłuszczy – dlatego polecam codzienne picie oleju.
Relaks to ten element pielęgnacji, który zapewni podwyższenie hormonów szczęścia i estrogenu, odpowiedzialnego również za „trzymanie” włosa w mieszku. O tym, jak jesienią zatroszczyć się o samych siebie możecie przeczytać u Ani – tak naprawdę niedużym kosztem, w domowym zaciszu możemy zadbać o swoje samopoczucie. Dobra książka, przyjemna gorąca kąpiel czy domowe spa zadziałają rozluźniająco, redukując poziom stresu, za co nie tylko włosy nam podziękują – ale cały organizm!
Pielęgnacja powinna być dopasowana do zmieniających się warunków atmosferycznych. Niby to oczywiste, że inne potrzeby mają kosmyki wiosną czy latem, inne jesienią, a jeszcze inne zimą. Wychodząc im naprzeciw, jesienią zadbajmy o odpowiednie zabezpieczenie i dociążenie – w ruch niech pójdą oleje i silikonowe serum. W połączeniu z odżywczymi maskami pozwolą zregenerować kosmyki po letnich szaleństwach, dzięki czemu będziemy zwarci i gotowi na zimę – najbardziej surową dla włosów porę roku.
By zniwelować przykre skutki jesiennego przesilenia, pamiętajmy o skórze głowy: systematyczne peelingi i nawilżanie i olejowanie skalpu są podstawą zdrowych włosów aż po same końce. Każdego dnia stosujmy wcierki, które nie tylko pomogą uporać się z problemem wypadających kosmyków, ale także przyspieszą porost i pomogą „wyhodować” baby hair. Nie pozwólmy też, by cebulki naszych włosów przemarzły: czapki lub chociaż kaptury są więc obowiązkowym elementem w jesienno-zimowym czasie.
Jak Wasze włosy po lecie? Zmagacie się typowymi dla okresu jesieni włosowymi problemami? Jak sobie z radzicie? 😉
34 komentarze
Ja mam problem z włosami ale nie tylko jesienią, Mogę Polecić olejek Arganowy 🙂 Czyni cuda:)
W moim wypadku akurat olej arganowy dobrze się nie spisuje 😉
U mnie wlosy wypadaja z przyczyn hormonalnych – i mam wrazenie, ze pory roku nie maja na to wielkiego wplywu. Oczywiscie wolalabym, zeby byl to tylko przejsciowy i okresowy problem.
Oj picie oleju to nie dla mnie, kiedyś próbowałam 🙂
dziękuję za te porady. Przepiękne zdjęcia
Nietstey nie mojego autorstwa – a z banku cc0 😉
Moje „0” to idealnie rozwiązanie zwłaszcza dla panów. Maszynka do strzyżenia w domu – szybka 5-minutowa operacja co 2 tygodnie i problem włosów nie istnieje. 😉
Dla męskiej części może i to jest rozwiązanie – gorzej z płcią piękną 😉
Niektórym paniom krótkie włosy także pasują – choć może nie ścięte na „0” 😉
Serum w postaci olejku stosuję cały rok. Włosy mi się rozczesują dużo lepiej i są bardziej zdrowe.
Śliczne zdjęcia, co do włosów mam swoje ulubione odżywki i się ich trzymam
Właśnie! ja o peelingu stale zapominam, meeh
A ja się ostatnio martwiłam, że mi wypada odrobinę więcej włosów niż zwykle. Dobrze wiedzieć, że jesień też ma na to wpływ. 🙂 Świetne rady!
Czy polecasz konkretne maski na włosy? Czy po prostu natłuszczające?
Ciężko jest „na oko” coś polecić – wszystko zależy od kondycji i potrzeb Twoich włosów 🙂
Picie oleju zalecił mi kiedyś laryngolog. Niestety to mnie przerasta. Najbardziej podoba mi się dbanie o włosy poprzez relaks – tak bym chciała! Tylko jakoś ciągle czasu brak 🙁
Jeśli olej nie przechodzi Ci przez gardło – nie jesteś wyjątkiem! Ja również nie potrafię wypić go w formie „surowej”. Dlatego dodaję łyżkę do owocowych smoothies, do płatków z mlekiem lub w ostateczności – do ciepłej wody z syropem owocowym 🙂
Relaks to zdecydowanie coś czego ostatnio mi bardzo brakuje 🙁
Zdjęcia po prostu cudowne, a jeśli chodzi o pielęgnację włosów, to jesień również dla mnie jest okresem zwiększonej troski o włosy. Zaczęłam dbać o nie bardziej świadomie. I zaczynam dostrzegać efekty. Mam nadzieję, że na wiosnę będzie efekt wow.
Bardzo przydatny post, akurat przechodzę jesienne załamanie stanem swoich wlosów, zdecydowanie przyda się peeling. Jaki polecasz ? 🙂
„Latem, gdy chroniąc się przed upałami spędzamy czas w klimatyzowanych pomieszczeniach”
Niewiarygodne, jak bardzo naturalnie wygląda to zdanie 🙂
Jeszcze parę lat temu (może paręnaście) wzbudzałoby podziw+zazdrość 🙂
U mnie najczęstszym problemem po lecie jest nadmierne puszenie się włosów pod wpływem wilgoci. Wypadanie w tym roku też mnie dotyczyło, ale to raczej sprawka hormonów.
U mnie włosy wypadają niestety non stop, a wszystko przez słabą dietę niestety, za co nie umiem się porządnie zabrać.
Znam ten problem, na szczęście da mu się skutecznie przeciwdziałać 🙂
Moje włosy teraz bardziej przypominają siano niż włosy. Muszę porządnie z nimi powalczyć i zacząć zwracać większą uwagę na pielęgnację.
Post dla mnie, bo ostatnie tygodnie to włosowy dramat! Mam nadzieję, że to jakoś opanuję, bo za dużo mi ostatnio wypada włosów 🙁
Odkąd przyszła jesień, włosy elektryzują mi się i plączą jak szalone . Muszę skorzystać z Twoich porad 🙂
Mam raczej grube i mocne włosy, jednak problem połamanych od szalików i kurtek włosów mnie nie omija. I w ogóle myślę sobie, że nie ma idealnej pogody dla włosów – zawsze coś jest nie tak. W lato niby witamin więcej, ale włosy są przesuszone słońcem, wodą morską itp, zimą i jesienią witamin brak i końcówki się bardziej niszczą.
W sumie – włosy mam w stanie tragicznym i nawet dziś chciałam umawiać się do fryzjera. Nie zaszkodzi spróbować 🙂
Jeśli chcesz – mogę pomóc Ci je okiełznać 😉
Moje włosy na szczęście się jakoś trzymają, ale mimo wszystko Twoje rady będą dla mnie bardzo pomocne!
Zamiast oleju wolę dwa razy więcej relaksu 😀
Proporcje wedle uznania 😀
O, w tym roku wyjątkowo mocno dopadło mnie wypadanie włosów, a na dodatek strasznie przetłuszczają się u nasady 🙁 Teraz spróbuję coś z tym zrobić 🙂