Mineralne kosmetyki do makijażu już dawno zdominowały moją kosmetyczkę – wiele razy pisałam, że teraz nie wyobrażam już sobie powrotu do typowo drogeryjnych odpowiedników. Zalety, które ma ten typ produktów, zdecydowanie przewyższają ewentualne wady: są naturalne, pozbawione toksycznych składników, pielęgnują skórę, a przy okazji są wegańskie i cruelty free.
Podobnie sprawa ma się z naturalnymi maskarami – cztery propozycje Couleur Caramel, oprócz zapewnienia oczywistego efektu wizualnego, okazały się też pielęgnacyjnym hitem.
Opakowanie.
Pamiętam moment, gdy firma zdecydowała się na wizerunkową przemianę – wtedy byłam rozczarowana tym posunięciem, uważałam, że poprzednie brązowe, „naturalne” barwy lepiej oddawały klimat. Teraz sama się zastanawiam, co ja wtedy miałam w głowie… 😉 Nowe, biało-drewniane opakowania są takie śliczne! Minimalistyczne, eleganckie, stylowe – no po prostu idealne! Ich dodatkową zaletą jest fakt, że opakowania w całości wykonane są z drewna.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Skład.
INCI: Aqua (Water), Glycerin, Hydrogenated Olive Oil Stearyl Esters, Acacia Senegal Gum, Rosa Damascena Flower Water, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Sucrose Laurate, Glyceryl Behenate, Stearic Acid, Palmitic Acid, Glycerol Stearate, Bentonite, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Argania Spinosa Kernel Oil, Xanthan Gum, Chondrus Crispus (Carrageenan), Sodium Hydroxide, Tocopherol, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum, Lactic Acid, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil.
Wszystkie cztery tusze posiadają takie same składy – prawie 99% ich składników jest pochodzenia naturalnego. Zawierają w sobie:
- glicerynę, która nawilża
- natłuszczający wosk z oliwy z oliwek,
- gumę akacjową, która działa kojąco i przeciwzapalne
- nawilżającą wodę różaną, która działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie i łagodząco
- wosk carnauba tworzy na powierzchni warstwę okluzyjną, która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody, przez co kondycjonuje, zmiękcza i wygładza,
- masło shea, które nawilża, odżywia i chroni,
- olej arganowy zapobiega łamliwości, wzmacnia i regeneruje
- chrząstnicę kędzierzawą, która wykorzystywana jest jako składnik żelujący; wykazuje właściwości nawilżające, łagodzące, zmiękczające i regenerujące,
- witaminę E, która działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie oraz stymuluje procesy odnowy tkanki
- olej słonecznikowy pełni funkcję odżywczą, natłuszczającą, ochronną
Działanie.
Chociaż składy maskar są takie same, efekty, jakie możemy nimi uzyskać okazują się różne. Rezultaty zawdzięczamy bowiem szczoteczkom, które różnią się kształtem i materiałem wykonania: Backstage i Revolution (na zdjęciu kolejno 1. i 2. od lewej) są silikonowe, z kolei Definition i Perfect (kolejno 3. i 4. od lewej) wykonane zostały z klasycznego, miękkiego włosia.
Tak, jak widać na grafikach na opakowaniach, szczoteczki Backstage i Definition są raczej małe, z kolei Revolution posiada specjalna końcówkę – dzięki temu stają się bardzo wygodne przy malowaniu rzęs w kącikach okach. Maskara Perfect jest idealną opcją do pogrubienia rzęs – nadaje im wyraźnej objętości, jednak bez „efektu pajęczych nóżek” 😉 Wszystkie cztery tusze rewelacyjnie wydłużają rzęsy, delikatnie je podkręcając.
To, co dla mnie okazało się bardzo zaskakujące, to to, że żadna z tych czterech maskar nie kruszyła się czy osypywała w ciągu dnia. Tak, jak rano je zaaplikowałam, tak wieczorem zmywałam w stanie nienaruszonym. Co więcej – w ramach testów – zdarzyło mi się nie zmyć ich na noc – nie odbijały się na poduszce, nie rozmazywały (chociaż wiadomo, że po przebudzeniu nie wyglądały już tak świeżo, jak zaraz po użyciu, ale wciąż dawały całkiem dobry efekt ;)).
Podsumowanie.
To, za co dodatkowo uwielbiam naturalne tusze do rzęs, to element pielęgnacyjny. Maskary bazujące na roślinnych składnikach nie tylko są wytrzymałe i bardzo wydaje, ale też cudownie wpływają też na kondycję rzęs, które przy regularnym stosowaniu rzeczywiście się wzmocniły – teraz zdecydowanie rzadziej wypadają, są gęstsze i wydłużone. Ze względu na naturalne składy pozbawione toksycznych składników, produkty Couleur Caramel są idealną opcją dla alergików.
Co myślicie o naturalnych maskarach? Lubie mineralne kosmetyki? Czy raczej stawiacie na drogeryjne klasyki? 😉
21 komentarzy
Przyznam, że zainteresowałaś mnie taką maskarą i to bardzo. Chętnie wypróbuję
Nigdy nie stosowałam, więc nie mam swojego zdania na temat tych kosmetyków.
Dobrze, że żadna z czterech maskar nie kruszyła i nie obsypywała się w ciągu dnia.
Bardzo dobrze, że dzięki stosowaniu kosmetyków rzęsy także się wzmocniły, super.
Maskara 3 i 4 mogą przypaść mi do gustu, rozejrzę się za nimi. Niestety silikonowe szczoteczki nie są moim sprzymierzeńcem unikam ich jak ognia!
Nie stosuję maskar, ale dobrze, że te są naprawdę warte uwagi.
Nie słyszałam wcześniej o tej marce ale na pewno się z nią zapoznam przy pierwszych lepszych zakupach drogeryjnych 🙂
Maskary na pewno znajdą swoich zwolenników, sama chętnie taką wypróbuję.
Bardzo ciekawy produkt! Opakowania też mi się podobają 🙂
Opakowania bardzo na plus, ja od lat mam jednak jeden ulubiony tusz i zawsze zmiany kończą się porażką 😉
Przyznam, że chętnie wypróbuję, może właśnie to coś dla mnie, zdecydowanie będę miała na uwadze. 🙂
Widziałam już te maskary, ale jeszcze ich nie używałam. Jak pokończę obecne jakie mam, chętnie skuszę się na te 🙂
Chetnie wyprobuje, ide sprawdzić jak z cena i doatepnoscia 🙂
maskara – to marka, czy tusz do rzęs?
wyglądaja jak ołówki do zatemperowania 😉
Jeśli chodzi o maskary nie mam wielkiego porównania, ale te mineralne wyglądają świetnie.
Jak dobrze, że wyjaśniasz składy. Będę od dziś szukać gumy akacjowej. Co jeszcze jest dobre dla wrażliwych oczu? A maskary śliczne i widzę, że jednej potrzebuję 😉
Najbardziej podoba mi się Szczoteczka numer jeden aż chętnie sprawdzę co u mnie zmaluje
Zainteresowałaś mnie tymi kosmetykami nie słyszałam o nich wcześniej.
Genialny design i bardzo ciekawe kształty szczoteczek 🙂 Czuję się zaintrygowana również tym naturalnym składem.
chyba nigdy nie miałam problemu z rzęsami, ale też nie zwracałam na to szczególnej uwagi, jak tak teraz się przyglądam to przydałaby mi się taka wzmacniająca maskara