Nastał kwiecień. Pierwszy z tych prawdziwie wiosennych miesięcy. Póki co pogoda rozpieszcza nas temperaturą, a słoneczne promienie uzupełniają braki witaminy D3, powstałe podczas zimy.
O tym, że na wiosnę zmienia się pielęgnacja włosów, wie chyba każda włosomaniaczka. Tak, jak w życiu codziennym, zaczynamy stawiać na lekkość i minimalizm. Od zimowego przesytu przeważnie mamy ochotę odpocząć. Podobnie jest z naszymi włosami: po zmaksymalizowanej pielęgnacji zimą, warto dać im trochę luzu i swobody.
Jak w kwietniu będę pielęgnowała swoje włosy? Czy wprowadzę jakieś drastyczne zmiany?
W związku z tym, że 1 kwietnia zgłosiłam się do akcji Zapuszczę włosy w 2016 roku zorganizowanej przez Karolinę z bloga dbaj-o-wlosy, w tym miesiącu stawiam na maksymalny przyrost. Mam nadzieję, że w zdobyciu kilku dodatkowych milimetrów pomoże mi maść końska. Tym razem przetestuję jej rozgrzewającą wersję. W lutym korzystałam z maści końskiej chłodzącej, która nie wywołała żadnych skutków ubocznych, a przyczyniła się do wysypu baby hair. Wiem, że w wirtualnym świecie włosomaniaczek jest to temat mocno kontrowersyjny. Ile maść końca ma fanek, tyle samo znajdzie się przeciwniczek. Ja jednak mam naturę eksperymentatora, więc podejmę ryzyko, a o efektach przeczytacie za miesiąc 😉
Przy mocniejszym zaakcentowaniu stymulacji wzrostu włosów, nie chcę oczywiście zapomnieć o odpowiednim odżywianiu i nawilżaniu kosmyków – grzechem byłoby przecież zmarnowanie efektów dotychczasowej pielęgnacji! W dalszym ciągu chciałabym zachować równowagę proteinowo-emolientowo- humektantową, wybierając na zminę produkty bezproteinowe oraz te, które mają proteiny w składzie.
W tym miesiącu chciałabym również wyzerować kilka opakowań produktów, z których korzystam już od pewnego czasu, by zrobić wreszcie odrobinę wolnego miejsca na półce. Mam postanowienie, aby nie kupować niczego nowego, dopóki przynajmniej połowa aktualnej kolekcji nie zostanie zużyta.
Na zakończenie plan mojej kwietniowej pielęgnacji w pigułce:
- Oleje: musztardowy, rzepakowy z chilli (stosowane co 2-3 mycia)
- Maski, odżywki, kremy: maska Kallos Argan, drożdżowa maseczka babuni Agafii, odżywka Garnier Awokado i masło Karite, Olej w kremie Elseve Magiczna Moc Olejków
- Zabezpieczanie końcówek: Bioelixir Argan Oil, Chi Silk, Marion Hair Anti Age
- Inne: maść końska, gliceryna
- Działanie wewnętrzne, suplementacja: Merz Special, siemię lniane, picie olejów
Jak u Was będzie wyglądało dbanie o włosy w kwietniu? Macie ułożony plan? Czy działacie raczej spontanicznie, wybierając produkty bez większego namysłu? 😉
2 komentarze
Ty stawiasz na przyrost, a ja tymczasem ścięłam włosy do długości brody! 😀
Miałam już dość długich, lejących, oklapniętych włosów po zimie, czas na zmiany 🙂 Jestem bardzo zadowolona!
Ja z kolei o wiele lepiej czuję się w dłuższej długości 🙂