Stosowanie wcierek było pierwszym stałym elementem mojej włosowej pielęgnacji. Wcieranie uskuteczniałam bowiem na długo przed tym, jak zostałam etatową włosomaniaczką 😉 Wtedy zależało mi jednak wyłącznie na przyspieszeniu wzrostu kosmyków – brałam co popadnie i nie zwracałam uwagi na to, czy dany produkt rzeczywiście dedykowany jest stymulacji porostu. Przez to nie raz zdarzyło się, rozczarowanie: mimo intensywnego wcierania włosowy przyrost w skali miesiąca wynosił niewiele więcej ponad książkowy centymetr.
Teraz już wiem, co było przyczyną moich smuteczków – szczerze powiem, że dość długo zajęło mi zauważenie, że rodzaj wcierki naprawę ma znaczenie. Bo to trochę tak, jak z bólem kręgosłupa: albo bierzemy tabletki przeciwbólowe, by sobie ulżyć (pozbywając się objawów), albo (przykładowo) praktykujemy jogę, by uchronić się przed dolegliwościami (stosujemy profilaktykę). Podobnie jest z syropami: gdy kaszel nas dusi sięgamy po ten wyksztuśny, „na kaszel”; a gdy chcemy się spokojnie wyspać, łykamy syrop przeciwkaszlowy.
Podobnie zindywidualizowane działanie mają wcierki na porost i przeciw wypadaniu: wszystko zależy od tego, jaki efekt chcemy docelowo osiągnąć.
Wcierki na porost włosów.
Ich głównym zadaniem jest przyspieszenie miesięcznego przyrostu włosowych centymetrów. Z założenia są dość mocne, o silnym działaniu stymulującym – pobudzają mieszki do wzrostu. Często bazują na alkoholu, wyciągach ziołowych lub innych podrażniających substancjach (jak chociażby kapsaicyna czy kofeina). Działają rozgrzewająco, wysuszająco i przekrwiennie na powierzchniową warstwę skórę – może pojawić się łupież, szczypanie czy świąd. Z drugiej strony – zmniejszają wydzielanie się łoju i wydłużają świeżość włosów u nasady. Wcierki na porost, przez to, że są tak „agresywne” w działaniu mogą przyczynić się do powstawania podrażnień i uczuleń, a także do wzmożonego wypadania włosów.
- wcierka Banfi (wersja klasyczna)
- wcierka Banfi (wersja pokrzywowa)
- Dermedic Capilarte
- Jantar
- maść końska
Wcierki przeciw wypadaniu.
W odróżnieniu od tych przyspieszających porost, wcierki przeciw wypadaniu są dość delikatne. W ich składzie znajdziemy przeważnie substancje łagodzące i kojące: aloes, panthenol, glicerynę, dlatego nadają się nawet do nadwrażliwej, suchej czy nawet atopowej skóry głowy. Tego typu wcierki działają nawilżająco, odżywczo i wzmacniająco – przywracają barierę hydrolipodową, obniżają pH, delikatnie pobudzają cebulki do pracy, dostarczając im niezbędnych witamin i minerałów. Na dłuższą metę wspomagają regulację pracy gruczołów łojowych – w naturalny kontrolowany sposób zapobiegają nadmiernemu przetłuszczaniu się skóry głowy.
- Sattva by AN: anyż i lukrecja
- Sattva by AN: szafran i cynamon
- Orientana: ajurwedyjski tonik
- EcoLab: wcierka do włosów przetłuszczających się
- Nowa Kosmetyka: serum do skóry głowy
- Vianek: normalizujący tonik
Tak w skrócie:
Prawda jest taka, że bez względu na efekty, jakie chcemy uzyskać, już sam zabieg masażu, sprawia, że kosmyki i szybciej rosną, i mniej wypadają: pomaga nam odżywić skórę głowy, pozbyć się martwego naskórka i włosów (które lada moment i tak by wypadły, a blokują tylko mieszki włosowe przed wzrostem nowego włosa ;)), pobudza krążenie w naczyniach krwionośnych i dotlenia cebulki włosowe, a także działa relaksująco i odprężająco, co wbrew pozorom również jest ważnym elementem dbania o siebie!
Rzadko wcierki na porost i przeciw wypadaniu są rozróżniane. Niby to nie zbrodnia, bo przecież jedne i drugie finalnie działają podobnie – obie wersje de facto pomagają w walce z wypadaniem i stymulują porost. Jednak, jak to i w życiu bywa, gdy mamy jasno określony cel i dobrze dobierzemy „narzędzia”, efekty nie tylko pojawiają się szybciej, ale także stają się bardziej satysfakcjonujące 😉
A jak to jest u Was? Rozróżniacie działania wcierek? Częściej zmagacie się z problemem nadmiernego wypadania, czy jednak stawiacie na przyspieszenie porostu? 😉 Macie swoich ulubieńców w tej dziedzinie pielęgnacji? 🙂
Wpisy, które mogą zaciekawić:
42 komentarze
zabrzmię głupio, ale jeszcze nigdy nie stosowałam wcieranek- zaciekawiłas mnie akurat mam okropny problem z wypadaniem włosów- musze spróbowac;)
Też do tej pory nie używałam wcierek 🙂 Bardziej zachęca mnie ta przeciw wypadaniu włosów.
O to ja sobie zapisuję te przyspiedszające i zaczynam od najbardziej dostępnych czyli dermedic i maści końskiej, o której już słyszałam ale sama jeszcze nie stosoałam. Jantar się u mnie niestety nie sprawdza więc pominę 🙂
To ja Ci polecam maść końską, ale w wersji chłodzącej – u mnie spisała się o wiele lepiej! 😉
Też nie używałam wcierek do tej pory. Po ciąży miałam ogromny problem z wypadaniem włosów, na szczęście teraz już się sytuacja unormowała.
Oooo to dobrze wiedizeć, to sobie kupię przy najbliższej okazji 🙂
Jak dla mnie, to obie wersje – na szybszy porost i wypadanie 🙂
Dla mnie zdecydowanie przeciw wypadaniu!
A stosujesz jakieś? 🙂
Obydwie wersie sa super
To dużo zależy od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć 😉
Wcierek nigdy nie stosowałam, ale wierzę, że działają. Odpowiednio dobrane, na pewno mogą pomóc włosom. Ale odpowiednio dobrane właśnie…
Wbrew pozorom dobranie wcierek wcale nie jest takie trudne! 😉
Na szczęście opanowałam już problem wypadających włosów 🙂 Super porady, jak zawsze !
Jakoś nie mogę się zmobilizować do zakupu i używania o efektach już słyszałam wielokrotnie
Ooo miałam tyle preparatów na wypadanie włosów i wcierek ze juz nie pamiętam banan ale tych na pewno nie miałam
U mnie na wypadanie włosów niezastąpiona była Dermena.
A ja bardzo lubię wcierki i chętnie je stosuję. I takie i takie. Gdyby nie te zabiegi, to kondycja moich włosów byłaby kiepska.
Zachęciłyście mnie 🙂 wcześniej o tym nie wiedziałam.
dziękuję Wam za opinie!
Niestety walczę z wypadającymi włosami i nic im nie pomaga.
Nie stosuję, bo nie czuję potrzeby. Ale jeżeli ktoś stosuje, i chce dbać o swoje włosy spoko.
A może pomoże też na zniszczone włosy? Polecisz coś?
http://naprawdenienazarty.pl/
Na zniszczone włosy wcierki nie za bardzo pomogą. Wcierki z założenia działają na skórę głowy i cebulki. Na włosy na długości polecam zapoznać się z równowagą PEH i podstawami pielęgnacji 🙂
Nigdy nie stosowałam wcierek i mimo, że zimą wypadają mi włosy, wolę naturalne witaminy. Wpis bardzo fajny i pomocny, wszystko dokładnie opisane i przydatna tabelka. Super porady!
Ja stosuję raz jedne, raz drugie – i chyba żle robię wedle Twojej tabelki, bo ich działanie jest faktycznie calkiem rozne. Muszę zweryfikowac swoja pielegnacje, sklonilas mnie do refleksji.
Nie mam kłopotów z wypadaniem włosów, przynajmniej ostatnio, ale to pewnie wynika z tego, że ścięłam ja na króciutko i nie dostrzegam negatywnego procesu.
Świetny post akurat włosy wypadają mi garściami więc z chęcią skorzystam z odpowiedzi 🙂
nie używałam ani jednego, ani drugiego. Chyba by się jednak przydało moim włosom
Ja chyba bym wybrała te na porost, bo mam mało włosów.
Nie miałam pojęcia o czymś takim jak wcierki
Nie stosowałam nigdy wcierek do włosów. Z Twojego wpisu wiem, że powinnam wybrać te przeciw wypadaniu ze względu na wrażliwą skórę (nie tylko) głowy. Miłego dnia!
WOW, ale fajne i mega przydatne zestawienie. Przyznam sie szczerze, ze nawet nie wiedzialam, ze istnieja preparaty przyspieszajace porost wlosow, myslalam, ze to jest naturalny proces i ze wlasciwie w zasadzie nie za bardzo mozemy go przyspieszyc. Choc czasami tak bardzo by sie chcialo. Pozdrawiam serdecznie Beata
Cieszę się, że wpadłam na ten artykuł! Podaję go dalej bo mam kilku zainteresowanych.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewelina
Wczoraj drugi raz zaaplikowałam wcierkę na porost włosów Banfi i chyba z żalem będę musiała się z nią pożegnać bo nie mogę znieść jej zapachu:( wcześniej stosowałam Jantar, ale nie zauważyłam jakiejkolwiek różnicy…może to kwestia czasu:)
Ja przyznam szczerze że nigdy nie stosowałam wcierek. „Zmagam” się raczej z nadmierną ilością włosów , co może kogoś dziwić, ale przesada w drugą stronę nie jest też niczym przyjemnym
U mnie ani nadmierne wypadanie, ani problemy z porostem. Od lat tylko sucha skóra! 🙁
Wiele wcierek działa odżywczo – pomaga w regulowaniu pracy gruczołów łojowych, nawilża, regeneruje skórę. Podobnie z olejowaniem – szczególnie takie na nawilżający podkład powinno pomóc 🙂
Ja na szczęście nigdy nie miałam problemów z włosami
Dzięki za ten post, bo ludzie polecali wycierki/wcierki, al ja nie kumałam o co chodzi xD.
Jak zawsze – polecam się przyszłość! D
U mnie to i to daje takie same rezultaty więc w tej kwestii zostaje tylko cena
Nigdy dotąd nie stosowałam wcierek, ale chętnie skorzystam z Twoich propozycji na wypadanie włosów, bo ostatnio bardzo się z tym męczę. A wolę korzystać z porad kogoś doświadczonego, kto ma o tym pojęcie 🙂