Marka Yappco jest jedną z ostatnich nowości na polskim rynku. Chociaż działają krótko, dotarli już ze swoimi produktami do całkiem pokaźnej grupy zainteresowanych – co bardzo ciekawe, jak na razie nie spotkałam się z negatywnymi opiniami na temat ich kosmetyków 😉
Jabłka w pielęgnacji włosów.
Jabłka, szeroko i zbawiennie oddziałują holistycznie na nasz organizm – od wewnątrz, jako pokarm i od zewnątrz jako kosmetyk pielęgnujący skórę, włosy i paznokcie. Zawierają w sobie witaminy A, C, E,B1, B2, B3, B5, B6, B9, B12, retinol, tokoferol, D, K, β-Karoten, likopen, a także minerały typu żelazo, cynk, krzem, selen oraz pektynę, kwercetynę i kwasy AHA. W pielęgnacji włosów możemy wykorzystywać poszczególne składniki pozyskiwane z jabłek: kwas (pomaga naturalnie rozjaśnić kolor), ocet (wygładza i domyka łuski), sok (z jego aminokwasów pozyskuje się naturalną, łagodną substancję oczyszczającą – proteol APL), olej z pestek (odżywia i wzmacnia cebulki włosowe, dodaje włosom miękkości i blasku), ekstrakty z owoców i liści (poprawiają strukturę i wygładzają włosy, ułatwiają ich rozczesywanie, regulują wydzielanie sebum).
Yappco’we specjały.
Marka ma w swojej ofercie kosmetyki do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów – ich podstawową funkcją jest zatrzymywanie wilgoci, niezależnie od wieku czy typu. Produkty mają zapewniać odpowiedni poziom nawilżenia i regeneracji, przy równoczesnej ochronie przed działaniem czynników zewnętrznych i promieni UV.
Odżywczy szampon micelarny i odżywka regenerująca.
Opakowania.
Obydwa produkty zamknięte są w tubach „do góry nogami”, wykonanych w 100% z trzciny cukrowej, która w ciągu naturalnych procesów biotechnologicznych przekształcana jest w biopolimer – tworzywo wytwarzane ze źródeł odnawialnych i/lub tworzyw biodegradowalnych. Ślad węglowy, który powstaje podczas jego produkcji jest o 50% niższy od śladu powstałego przy wytworzeniu konwencjonalnego polietylenu. To cudowne, że firma nie tylko nie chce przykładać ręki do niszczenia środowiska, ale także na swój sposób stara się o nie zadbać.
Co do samych tub – dla mnie są one bardzo niepraktyczne. Odkręcanie zakrętek jest mało wygodne – trzeba wykazać się niezłym refleksem, gdy zawartość opakowań w momencie zaczyna wypływać (nie mówiąc już o pomysłowości, jak ustawić tubę, gdy nie chcemy jej zakręcać, a postanowimy dwukrotnie umyć głowę ;))
Szata graficzna jest minimalistyczna i przejrzysta – w 100% trafia w moje poczucie estetyki. Stylistyka opakowań daje poczucie luksusu – jakby te produkty kosztowały niemałą fortunę (a w tej chwili szampon i odżywkę w komplecie dostaniemy za niecałe 50 zł!).
Zapach i konsystencja.
Tak, jak już wspomniałam, konsystencja obu kosmetyków jest dość rzadka, chociaż nie tak zupełnie płynna 😉 Szampon zdecydowanie łatwiej wymyka się z tuby. Odżywka jest kremowa, odrobinę bardziej gęsta, dzięki czemu nie wymaga aż tyle uwagi przy użytkowaniu 😉
Zapachy produktów jest rewelacyjne! Z jednej strony słodkie i otulające, z drugiej – soczyste i świeże. Woń jednoznacznie kojarzy mi się z jabłkiem w karmelu lub szarlotką z kajmakiem.
Składy.
Odżywka: Aqua, Cetearyl Alcohol, Pyrus Malus Seed Oil, Distearoylethyl Dimonium Chloride, Octyldodecanol, Glyceryl Stearate, Glycerin, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate, Hydrolyzed Vegetable Protein, Pyrus Malus Fruit Extract, Hydrolyzed Linseed Extract, Polyglutamic Acid, Wheat Amino Acids, Tocopherol, Parfum, Limonene, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid.
W składzie odżywki znajdziemy:
- olej z pestek jabłka, który jest silnym emolientem, efektywnie wpływającym na nawilżenie i wygładzenie skóry; odżywia i wzmacnia cebulki włosowe, dodaje włosom miękkości i blasku
- hydrolizowane proteiny warzywne działają odżywczo, nawilżająco i kondycjonująco; tworzą na powierzchni skóry i włosów wygładzającą powłokę
- ekstrakt jabłkowy poprawia strukturę i wygładza włosy, ułatwiając ich rozczesywanie, reguluje wydzielanie sebum i działa antyseptycznie
- oligosacharydy lnu wiążą się z keratyną włókna włosowego, nawilżają kosmyki i wzmacniają je, zapobiegając rozdwajaniu końcówek
- kolagen roślinny, czyli „tytułowy” kwas γ-PGA, to bardzo silnie nawilżający składnik – nawilża do 10 razy mocniej od kwasu hialuronowego
- aminokwasy pszenicy wykazują zdolność wiązania i zatrzymywania wody, na powierzchni włosów i skóry głowy wytwarzają warstwę ochronną
- witaminę E, która ma działanie silnie antyoksydacyjne, działa odżywczo, wzmacniająco i ochronnie przed szkodliwymi działaniem czynników zewnętrznych
Szampon: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Coco-Glucoside, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Sodium Levulinate, Glyceryl Oleate, Citric Acid, Parfum, Pyrus Malus Fruit Extract, Sodium Anisate, Polyglutamic Acid, Limonene, Benzyl Salicylate, Sambucus Nigra Flower Extract, Hydrolyzed Rice Protein, Pyrus Malus Seed Oil, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate.
Szampon bazuje na silnym detergencie naturalnego pochodzenia – ma być jednak dość delikatny w działaniu. Wszystko za sprawą miceli, czyli mikroskopijnej wielkości kulistych cząsteczek, które jednocześnie wychwytują tłuszcz i łączą się z wodą – przyciągają zabrudzenia, zamykają je w sobie, i usuwają z powierzchni włosów podczas spłukiwania, nie naruszając przy tym warstwy hydrolipidowej włosów i skóry głowy. W jego składzie również znajdziemy olej i ekstrakt jabłkowy, kwas γ-PGA oraz ekstrakt z kwiatów czarnego bzu i hydrolizowane proteiny ryżowe – znajdują się one już po zapachu, czyli są w znikomej ilości – są tylko dodatkiem. Mi to jednak nie przszkadza, uważam, że szampon ma przede wszystkim myć, od pielęgnacji są odżywki i maski 😉
Tak samo szampon, jak i odżywkę, przetestowałam w różnych kombinacjach: solo, w duecie, w zestawie z innymi produktami pielęgnacyjnymi. Bez względu na formę, szampon zawsze spisywał się świetnie: już przy pierwszym myciu dało się „słyszeć” charakterystyczne skrzypienie – tak dokładnie skóra głowy i włosy były dokładnie oczyszczane. Zastosowany w pojedynkę sprawiał, że włosie stawało się bardzo lekkie i odbite u nasady. Na długości pukle pozostały gładkie i delikatnie usztywnione.
Odżywka z kolei najlepiej spisywała się w konfiguracji odwróconej lub jako ostatni element pielęgnacji. W pierwszym wypadku kosmyki stawały się odżywione, nawilżone i dociążone – olej rewelacyjnie „domykał” działanie odżywki. Jako wykończenie pielęgnacji, odżywka nadawała włosom blasku, miękkości i wygładzenia.
Podsumowanie.
Pozbawione nawilżenia kosmyki stają się szorstkie, twarde i łamliwe, dlatego tak istotną kwestią jest zadbanie nie tylko o odpowiedni poziom wilgoci w ich wnętrzu, ale także o ochronną warstwę tłuszczową na ich powierzchni – to właśnie ona zatrzymuje proces odparowywania wody. Produkty Yappco okazały się bardzo przyjemnym zestawem – w pozytywny sposób zadziały tak samo na pukle na długości, jak i na skórę głowy. Zarówno szampon, jak i odżywka, zatroszczyły się o zachowanie równowagi wodno-tłuszczowej naskórka – nawilżone cebulki wpłynęły na odbicie kosmyków u nasady, stały się mocniejsze i rzadziej wypadały. Wiele razy powtarzałam już, że zdrowa skóra głowy jest podstawą pielęgnacji włosia – kosmetyki Yappco okazały się pomocne w walce o zadbany skalp.
Poznaliście już markę Yappco? Które z ich kosmetyków przypadły Wam do gustu? A które macie w planach dopiero przetestować? 😉
31 komentarzy
Dobrze, że bez względu na kombinacje szampon zawsze spisywał się świetnie.
Słyszałam o jabłkowych kosmetykach, ale nigdy takich nie używałam. Ciekawa nowość.
Dobrze, że szampon do włosów ma być delikatny w działaniu.
Podoba mi się, że szampon i odżywka zyskały Twoje uznanie.
Bardzo dobrze, że dzięki stosowaniu tych kosmetyków włosy rzadziej wypadały.
Nie znam jeszcze kosmetyków tej firmy, więc mam co nadrabiać.
Uwielbiam Twoje recenzje kosmetyków do włosów bo są dobrze napisana a w dodatku pokazujesz, że naprawdę ich uzywalas. Dobrze wiedzieć, w jakiej konfiguracji najlepiej sprawdzają się te produkty bo przyznam, bardzo mnie intrygują.
Znam markę od strony pielęgnacyjnej twarzy, uważam, że ich produkty są warte uwagi.
Nie znam tej marki, ale jeżeli ten szampon mocno oczyszcza to ja jednak bałabym się po niego sięgnąć. Natomiast odżywka może być dość ciekawym produktem.
Nie znam jeszcze jabłkowych kosmetyków, więc będę miała je na uwadze.
Fantastycznie, że producenci odwołują się do zdrowotnych właściwości naszych rodzimych owoców, będących na wyciągnięcie ręki. 🙂
Jeszcze nie znam tych produktów ale mój luby uwielbia jabłka, a więc miałabym konkurencję
Aż poczytam dziś o jabłkach z tego wszystkiego 🙂 Super wpis, dzięki <3
Uwielbiam jabłka, ale o jabłkowych kosmetykach nie słyszałam 🙂 Chętnie wypróbuję
Coraz szersza gama kosmetyków zdobywa uznanie dzięki pielęgnacyjnym właściwościom owoców. 🙂
Do tej pory używałam jabłkowych kosmetyków do twarzy – ale nie wiedziałam,że na rynku pojawiły się również takie do włosów. Może kiedyś wypróbuję 🙂
Kosmetyki, które mogą zainteresować moją córkę, chętnie podsunę jej pod rozwagę informacje o nich, niech działa w kierunku jabłkowej pielęgnacji piękna włosów. 🙂
Nie znam jeszcze tej marki, ale przyznam, że pomysł na nazwę pierwsza klasa 🙂
Mam spożywczą alergię na jabłka, ciekawe czy jakoś przekłada się na kosmetyki. Podoba mi się nazwa marki, nigdy wcześniej się z nią nie spotkałam. A produkty godne uwagi 🙂
Ja długo szukałam Idealnego szamponu dla siebie i dlatego na razie nie planuję go zmieniać.
O kurczę pierwszy raz słyszę o tej marce, ja to mam ostatnio problem bo chyba mam uczulenie na Cocamidopropyl Betaine… i od razu odpadła mi masa kosmetyków 🙁
Jeszcze się nie spotkałam z takim właśnie połączeniem. Jabłka na włosy to byłby dość osobliwy eksperyment.
Jak za jabłkami nie przepadam, tak te z chęcią bym przetestowała te kosmetyki 😀 W szczególności ten szampon <3 Jak będę miała chwilę, to się za nim rozejrzę 😉
Ja też może się skuszę, może też zauważę efekty u siebie.
Mi by się przydało coś super, hiper ekstra regenerującego bo ostatnio kondycja moich włosów woła o pomstę do nieba. Jestem załamana
Już sama nazwa zachęca do testowania. A marki niestety nie znam. Opakowania bardzo mi się podobają , a takie odżywienie bardzo się moim włosom przyda.
chętnie poznałabym ten duet, mam wrażliwą skórę głowy i zwracam uwagę na składy, super, że te produkty dobrze się u Ciebie sprawdziły, też mam suche włosy
Nie znam zupełnie tego duetu przedstawionego przez Ciebie kochana, ale bardzo mnie zainteresował. Jestem ciekawa jak by się sprawdził u mnie 😉
Sympatycznie wyglądają kosmetyki tej marki i jeszcze ta nazwa 🙂
uwielbiam jabłkowe zapachy, więc jeśli kosmetyki są dobrej jakości zawsze zwracam na nie uwagę 🙂
Powoli dojrzewam do micelarnych szamponów, bo podoba mi się, że nie są agresywne, a jednak dobrze czyszczą włosy z sebum. Skoro na twarzy, chyba bardziej wrażliwe, używam płynu micelarnego, to chyba czas na szampon. Btw. świetna nazwa linii kosmetyków!